Grafficiarz malował na budynkach swój pseudonim artystyczny. Liczył, że w ten sposób stanie się rozpoznawalny i zrobi karierę muzyczną.
Na murze przy ul. Kamiennej we Wrocławiu pojawił się obraźliwy napis. "161 + 997 = Witkowski frajer". Miasto zapowiada, że graffiti zniknie, a sprawa zostanie zgłoszona na policję.
Wrocław wziął się za usuwanie z murów ksenofobicznych, homofobicznych, rasistowskich i wzywających do nienawiści napisów i symboli. Zamalowują je pracownicy Wrocławskiego Centrum Integracji i ich podopieczni, wykonujący zasądzoną karę prac społecznych
Policja umorzyła śledztwo ws. nienawistnych napisów, które na początku marca pojawiły się na budynku Firleja i w bramie prowadzącej do Dziedzińca Artystycznego na Nadodrzu.
Graffiti jam pod hasłem "Wrocław kontra reszta świata" jest największym w stolicy Dolnego Śląska od lat. 50 artystów z całego świata pomaluje powierzchnię na pl. Społecznym.
Nawet 5 lat grozi mężczyźnie, którego policja zatrzymała za namalowanie graffiti. Gdy zobaczył patrol, próbował się ukryć w trawie.
Wewnątrz wrocławskiego stadionu jest już nie tylko szary beton, ale są też kolorowe, choć momentami dość specyficzne murale. - To nasz pomysł na ożywienie obiektu i podkreślenie jego różnorodności - tłumaczy rzecznik Adam Burak.
Farbą w sprayu zasmarował elewacje kilkudziesięciu sklepów w centrum Wałbrzycha. Zatrzymany przez policję 19-latek twierdził, że do malowania zmusiła go psychiczna ?krawędź?.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.