Leki przeciw grypie, zwykle dostępne w niemal każdej aptece, obecnie można dostać już w tylko w co dziesiątej. Chodzi o tabletki, dzięki którym można uniknąć powikłań - a te są bardzo niebezpieczne.
Leków przeciwko grypie brakuje do tego stopnia, że nie ma ich nawet w szpitalu przy ul. Koszarowej we Wrocławiu. - Nie szczepimy się, a potem grypa nas zaskakuje, jak zima drogowców - tłumaczy problemy Kamil Furtak, wiceprezes Dolnośląskiej Izby Aptekarskiej
- Nie ma sensu wyliczać, przy jakich chorobach jest problem z brakiem leków. To tylko strach wywoła u pacjentów. Co ten człowiek ma zrobić, gdy się dowie, w jakich czasach on żyje, że jak jego dziecko zachoruje, to nie będzie miał dostępu do antybiotyków? - mówi Ryszard, aptekarz z Wrocławia.
We aptekach we Wrocławiu, jak i całej Polsce brakuje leków, nawet zwykłych przeciwbólowych, wydawanych bez recepty. - Są takie niedobory, że prościej byłoby chyba wymienić te leki, których nie brakuje - mówi Marcin Repelewicz, prezes Dolnośląskiej Izby Aptekarskiej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.