Rząd Tuska chce umożliwić dostęp do antykoncepcji awaryjnej bez recepty. Ale nawet po odejściu kosztów wizyty u ginekologa cena za tabletkę "dzień po" wciąż jest dla wielu kobiet zaporowa. - Może przerosnąć budżet wielu młodych osób - komentują studentki z Wrocławia.
21-letnia Aleksandra chciała otrzymać receptę na antykoncepcję awaryjną. We wrocławskim Centrum Medycznym "Dobrzyńska" miała usłyszeć, że żaden ginekolog jej nie wypisze. Placówka zbadała sprawę i odniosła się do relacji w oświadczeniu.
Wybory prezydenckie 2020. Szymon Hołownia w jednym z wywiadów wypowiedział się na temat pigułki "dzień po". Działaczki Dolnośląskiego Kongresu Kobiet napisały więc list do kandydata, w którym podkreślają: "Kobiety wiedzą, co robią".
Komitet Ratujmy Kobiety 2017 rozpoczął zbiórkę podpisów pod projektem ustawy m.in. liberalizującej prawo antyaborcyjne. W październiku ubiegłego roku ponad ćwierć miliona podpisów odrzucił Sejm. Komitet liczy, że w tym roku poparcie dla projektu będzie jeszcze większe i planuje zbiórki nie tylko w dużych ośrodkach.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.