We Wrocławiu receptę na tabletkę "dzień po" można dostać tylko w 15 aptekach, a na całym Dolnym Śląsku w 37 na około 900 placówek. W części farmaceuci żądają, by niepełnoletnie klientki przyniosły zgody od rodziców.
Rząd Tuska chce umożliwić dostęp do antykoncepcji awaryjnej bez recepty. Ale nawet po odejściu kosztów wizyty u ginekologa cena za tabletkę "dzień po" wciąż jest dla wielu kobiet zaporowa. - Może przerosnąć budżet wielu młodych osób - komentują studentki z Wrocławia.
21-letnia Aleksandra chciała otrzymać receptę na antykoncepcję awaryjną. We wrocławskim Centrum Medycznym "Dobrzyńska" miała usłyszeć, że żaden ginekolog jej nie wypisze. Placówka zbadała sprawę i odniosła się do relacji w oświadczeniu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.