Mamy w naszym mieście zabytki przemysłowe z czasów Breslau, które przetrwały wojnę, PRL i okres transformacji, ale obecnie części grozi zrujnowanie, a wszystkie domagają się remontu.
Katastrofa sterowca LZ 129 "Hindenburg" miała miejsce 6 maja 1937 r. podczas cumowania na lotnisku w Lakehurst w amerykańskim stanie New Jersey. Maszyna spłonęła niemal w minutę i runęła na ziemię. Na pokładzie było 97 osób, zginęło 13 pasażerów i 22 członków załogi. Wydarzenie to uznaje się za przyczynę wycofywania sterowców z powszechnego użycia. Choć dzisiaj powracają do łask - jako nośniki reklam czy transportowce. Zobaczcie, jak te potężne maszyny prezentowały się nad przedwojennym Breslau.
"Kobiety we Wrocławiu w ogólności brzydkie, z małymi wyjątkami" i trudno tu grzeszyć, bo to miasto "kurso-kupieckie", "wełno-giełdowe", zamieszkane przez bogobojnych "centusiów". I jak tu przeżyć karnawał?
Gdy zabrzmiała komenda "naprzód", pięć eleganckich wagonów skąpanych w promieniach słońca potoczyło się pierwszą otwartą trasą wrocławskiego tramwaju - relacjonował 140 lat temu "Breslauer Morgen-Zeitung"
Za kołnierz nie wylewali, romansowali z córami Koryntu, wywoływali burdy, nauką się nie przemęczali. Ale żądali, żeby ich profesorowie byli geniuszami.
Wiele budynków legło w gruzach w trakcie II wojny światowej. Dzisiaj możemy je oglądać tylko na starych fotografiach. Zapraszamy na krótką wycieczkę po dawnym Breslau.
To symboliczne, że ostatni wrocławski zabytek, zrujnowany w czasie oblężenia Festung Breslau, odbudowano za pieniądze wspólnoty, która powstała jako znak sprzeciwu przeciwko wojnom targającym Europą
Książka Hannibala Smoke'a "Niewidzialne miasto" powinna właściwie nosić tytuł "Znikające miasto". To wędrówka po Wrocławiu, którego już nie ma. Ponad 400 archiwalnych fotografii zniszczonych budowli
Kupił go Martin Kortmann, który przyjechał do Wrocławia szukać korzeni. Gdy licytacja się zaczęła, wiedział, że musi ją wygrać. I kiedy jakaś kobieta wylicytowała 50 tys. zł, z zimną krwią przebił jej ofertę o tysiąc złotych
75 lat temu podczas lądowania na lotnisku Gądów (wówczas Flughafen Klein-Gandau) w Breslau rozbił się samolot, którym leciał jako pasażer as myśliwski pułkownik Werner Mölders.
Eberhard Mock jest człowiekiem, który ma wiele moich cech. Chętnie bym z nim usiadł przy stole i zjadł golonkę - mówi pisarz Marek Krajewski.
Chcecie sprawdzić, jak tańczy się w sali balowej rezydencji Landeshauptmanna? Albo jak prezentował się Schauspielhaus, w którego miejscu jest dziś Teatr Polski? Zapraszamy...
Elżbieta Neuman po prawie 90 latach pamięta rozkład Domu Polskiego, który za jej czasów mieścił się we wrocławskiej kamienicy przy Heinrichstrasse. I czerwony znak Rodła, wymalowany olejną farbą na drzwiach bursy przy Tauentzienstrasse
Miasta potrzebują jej tak samo miłości, jak ludzie, może nawet trochę bardziej. Wszystkie miasta, bez wyjątku. Chyba Wrocław wciąż ma coś takiego w sobie, co nie pozwala myśleć o nim bez czułości. Na pewno bardzo się stara, choć różnie mu to wychodzi. Wroclove - zalotne, choć w gruncie rzeczy durne
Gdy 10 lipca 1865 r. otwierano zoo w Breslau, grała wojskowa orkiestra, w niebo wystrzeliły fajerwerki, a goście tłoczyli się, by oglądać lokatorów twierdzy niedźwiedzi
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.