Uchwała wrocławskich radnych o podwyżce za parkowanie trafiła do kosza. Dokument unieważnił wojewoda dolnośląski.
- Polityka parkingowa w dużych miastach zbankrutowała. Przyszłością transportu nie jest własny samochód, ale komunikacja publiczna i systemy wynajmu pojazdów - stwierdzili paneliści, uczestniczący we wrocławskim Kongresie Regionów.
Wrocław ma 4 tys. miejsc postojowych w strefie płatnego parkowania. Będzie dwa razy więcej, bo tak zdecydowali radni. Na sesji pojawił się pomysł, by objąć nią cały Wrocław.
Radni przyjęli plan zrównoważonej mobilności. Nie bez emocji. Rany PiS uznał, że jest to dokument niepoważny, bo ratusz o komunikację zapytał dzieci.
Wniosek o wprowadzenie takiej strefy trafił w czwartek do Rady Miejskiej Wrocławia. - Chcielibyśmy, by wrocławski Rynek był miejscem rekreacji i wizytówką miasta, a nie parkingiem dla samochodów, które dewastują tę przestrzeń - tłumaczy Jolanta Niezgodzka, przewodnicząca Zarządu Osiedla Stare Miasto.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.