Na Dolnym Śląsku liczba pacjentów oczekujących np. do poradni kardiologicznej w przypadkach pilnych wzrosła dwukrotnie w ciągu zaledwie dwóch lat. Kolejki są także do innych specjalistów. Tymczasem wiele osób nie wie, że serce, choroby płuc czy cukrzycę można leczyć w POZ.
Ponad 100 dni czeka się we Wrocławiu w kolejce do ortopedy. Tymczasem właśnie do tego lekarza przepadło najwięcej wizyt, bo pacjenci ich nie odwołali. Część z nich sygnalizowała NFZ, że powodem są problemy z dodzwonieniem się do poradni.
Kontrolerzy z wrocławskiego oddziału NFZ ustalili, że do niektórych przychodni i gabinetów specjalistycznych trudno się dodzwonić albo w ogóle jest to niemożliwe. Nieprawidłowości było więcej. Posypały się wielomilionowe kary.
Kolejki w przychodniach są coraz dłuższe. Najprościej zaszczepić się przeciw grypie w aptece, ale nadal jest to niemożliwe. - Przepisy na to pozwalają, ale farmaceuci dopiero od niedawna mogą podpisywać umowy z NFZ - wyjaśnia dr hab. Agnieszka Mastalerz-Migas, konsultantka krajowa w dziedzinie medycyny rodzinnej.
Kolejki do lekarzy w czasie rządów PiS wydłużyły się dwukrotnie - wynika z oficjalnych danych. Jednak Ministerstwo Zdrowia wydało trzy świadczenia, gdzie zapewnia, że czas oczekiwania się skrócił.
Wbrew zapowiedziom wyborczym, PiS nie poprawiło funkcjonowania ochrony zdrowia. Pacjenci muszą stać w rekordowo długich kolejkach. We Wrocławiu do jednego ze specjalistów nawet prawie dwa lata.
Mieszkanka Wrocławia trzy miesiące czekała na wizytę w Dolnośląskim Centrum Onkologii. W przeddzień usłyszała, że jej termin jest odwołany, a na "profilaktykę" do końca roku nie ma już miejsc.
We Wrocławiu najdłuższe kolejki w 2023 r. są do lekarzy chirurgów plastycznych i wcale nie chodzi o zabiegi estetyczne, a o rekonstrukcję piersi. Na drugim miejscu jest angiologia, a za nią endokrynologia. - Wciąż istnieją badania, na które trzeba czekać kilka miesięcy, pomimo sklasyfikowania ich jako przypadki pilne - podkreślają autorzy raportu z Fundacji Watch Health Care.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.