Mamy obecnie w Polsce 5500 zgonów tygodniowo więcej w porównaniu do analogicznych tygodni w latach 2015-2019. Po rozprzestrzenieniu się omikronu, bez wprowadzenia restrykcji, te liczby będą jeszcze wyższe - mówią eksperci MOCOS, przewidujący rozwój epidemii w Polsce.
Czwarta fala. - Jeśli pokażemy ludziom, którzy jeszcze nie mają ugruntowanego podejścia do szczepień, mechanizmy działania propagandy antyszczepionkowej, to staną się na nią dużo bardziej odporni - przekonuje dr Tomasz Grzyb, psycholog społeczny.
Szczyt czwartej fali epidemii COVID-19 prognozowany jest na przełom listopada i grudnia. - Już dawno w kilku regionach powinny być ogłoszone czerwone strefy. Tymczasem rząd mówi: jakoś sobie poradzimy, szczepcie się - mówi prof. Jarosław Drobnik, naczelny epidemiolog Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
Ministerstwo Zdrowia potwierdziło w poniedziałek 1537 nowych zakażeń koronawirusem. W szpitalach jest najwięcej osób z COVID-19 licząc od czerwca. Rząd przewiduje szczyt czwartej fali na przełomie listopada i grudnia.
W tym tygodniu liczba nowych zachorowań wynosiła już trzy tysiące. Wzrasta też liczba pacjentów. Na Dolnym Śląsku jest jednak wiele różnic w porównaniu z ubiegłorocznym skokiem zachorowań.
Zbiorową odporność w Polsce podbija szczepionka, ale nieszczepieni ją obniżają i to już może być tendencja dominująca. Zatem bez lockdownu jesieni i zimy spokojnie przeżyć się nie da - mówią naukowcy z zespołu MOCOS, prognozującego rozwój epidemii w Europie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.