142 mln zł wydał KGHM na zlecone mu przez rząd zakupy środków ochrony osobistej. Ile z tej kwoty pochłonął zakup bezużytecznych maseczek, za którym stoją służby specjalne? Kombinat odmawia odpowiedzi.
Podczas wtorkowego posiedzenia sejmowej komisji ds. służb specjalnych opozycja domagać się będzie wyjaśnień opisanego przez "Wyborczą" udziału Agencji Wywiadu w sprowadzeniu bezwartościowych maseczek, mających chronić przed koronawirusem.
Sąd oddalił oba pozwy KGHM o sprostowanie naszych tekstów ujawniających sprowadzenie przez kombinat za grube pieniądze bezwartościowych maseczek z Chin. To kolejna sądowa porażka prezesa miedziowej spółki Marcina Chludzińskiego w sporze z "Wyborczą".
Na koronawirusa zmarli 92-letnia kobieta i 85-letni mężczyzna - oboje z Bolesławca. W weekend były cztery inne zgony, ale Ministerstwo Zdrowia nie odnotowało ich w swoich statystykach.
Sprawę sprowadzenia przez KGHM z Chin kilku milionów bezużytecznych maseczek bez certyfikatów bada już prokuratura. Postępowanie zostało połączone ze śledztwem dotyczącym zakupu trefnych maseczek przez resort zdrowia.
Śledztwo "Wyborczej" wykazało, że maseczki sprowadzone z Chin nie mają certyfikatów. Po miesiącu Naczelna Izba Lekarska zwróciła się do lekarzy, żeby z nich nie korzystać. Sprawdziliśmy, czy medycy na pierwszej linii frontu ich używali.
We wtorek rano KGHM przyznał wreszcie, że kupione w Chinach maseczki nie spełniają norm, a co za tym idzie, są bezwartościowe. Pisaliśmy o tym w "Wyborczej" od miesiąca. Opozycja chce, by sprawę zbadała prokuratura.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.