Jeszcze 5 lutego grał dla charkowskiej publiczności w jednym z centrów kultury. Jego koncertu słuchali przyjaciele i rodzina. Teraz, jak mówi, jest w Charkowie tylko ze swoją żoną, bo bomby wygoniły z miasta wszystkich ich bliskich.
Jeśli w Azowstalu się poddadzą, to ich po prostu tam wymordują. Ci żołnierze nie mają wyjścia, muszą walczyć do końca, choćby zmieli zginąć. Od oporu wobec Rosji już nie ma odwrotu - mówi "Wyborczej" poeta Jurij Andruchowycz, który po raz pierwszy od wybuchu wojny wyjechał z Ukrainy.
"Widziałem piekło na własne oczy" - napisał ukraiński żołnierz z pierwszej linii frontu w Donbasie do siostry we Wrocławiu. - Chłopaki codziennie wieczorem żegnają się ze sobą - opowiada nam Teja.
Rosja przy ataku na Ukrainę korzysta z pomocy ekstremistów i najemników. W tym jednego z bardziej znanych włoskich faszystów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.