- Ludzie wychodzą w góry nieprzygotowani. W adidasach i bez raków pchają po śniegu wózek dziecięcy, bo latem tak weszli na Śnieżkę. Nie rozumieją, że zimą w górach warunki są zupełnie inne - mówi Sławomir Czubak, naczelnik grupy karkonoskiej GOPR. Jedna akcja ratunkowa warta jest nawet kilka tysięcy złotych. A tych tylko w 2018 roku było ponad 500.
- Takiej pogody dawno nie widziałem - stwierdził Artur Szpilka na nagraniu, które opublikował w sieci. Bokser wraz ze swoim psem chciał wejść na Śnieżkę, ale zatrzymała ich śnieżyca.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.