Aby wybudować zbiornik przeciwpowodziowy Racibórz mieszkańców wsi Nieboczowy przesiedlono w nowe miejsce. - Jesteśmy teraz szczęśliwi - mówią dziś. Czy ich doświadczenia przekonają powodzian z Kotliny Kłodzkiej?
Konsultacje ws. programu przeciwpowodziowego na Ziemi Kłodzkiej już się kończą. - Jeśli opór społeczny zablokuje budowę zbiorników retencyjnych, to poczekamy kolejne trzydzieści lat. A następne powodzie przyjdą dużo szybciej - przestrzega prof. Janusz Zaleski.
- Wody Polskie zaczęły od dupy strony. Bo z góry narzucili i zaczęli od wysiedleń, a nie mówią nam, na jakich zasadach mielibyśmy się wynieść - słyszymy od mieszkańców Stójkowa w gminie Lądek-Zdrój. Mają być przesiedleni, żeby powstał tam suchy zbiornik retencyjny.
Prof. Janusz Zaleski o planie przeciwpowodziowym w zlewni Nysy Kłodzkiej: - Gdybyśmy nie chcieli budować zbiorników retencyjnych, trzeba by wysiedlić prawie 5 tys. osób i usunąć ponad 1900 budynków.
Wariant ochrony przeciwpowodziowej bez suchych zbiorników oznacza, że skala przesiedleń mieszkańców byłaby ogromna - mówi prof. Janusz Zaleski. Na całym obszarze objętym powodzią wskazano bowiem blisko 15 tys. zabudowanych działek.
Na Ziemię Kłodzką przyjdzie następna powódź, więc decyzję o budowie systemu ochrony trzeba szybko podjąć - przekonywał powodzian prof. Janusz Zaleski, który przyjechał z projektem budowy suchych zbiorników retencyjnych. - Nie damy się wysiedlić - usłyszał.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.