Więzień wrocławskiego zakładu karnego w czasie widzenia udusił swoją partnerkę. Z zeznań przed sądem funkcjonariuszy służby więziennej wynika, że tego dnia osadzeni nie byli pilnowani tak, jak powinni byli być.
Kobieta została uduszona we wrocławskim więzieniu przy ul. Kleczkowskiej. 17 lat temu prokuratura nie dopatrzyła się w tym winy służby więziennej i umorzyła śledztwo. Adwokat córek wskazuje jednak na wiele poważnych błędów popełnionych przez funkcjonariuszy.
Agnieszka T. z Bolesławca twierdzi, że została zgwałcona we wrocławskim areszcie przy ul. Kleczkowskiej przez inną aresztowaną kobietę. Miała też być bita i pocięta ostrzem z maszynki do golenia. A wszystko przy biernej postawie Służby Więziennej.
Koronawirus atakuje także więzienia i areszty. Po stwierdzeniu zakażenia jednego z pracowników zakładu karnego przy Kleczkowskiej we Wrocławiu kwarantannie poddany został cały oddział osadzonych, którzy mogli mieć z nim kontakt.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.