Wśliznęła się niespostrzeżenie, w migdałkach i węzłach chłonnych oficera Służby Bezpieczeństwa, który 22 maja 1963 r.przyleciał z Indii. Przez 47 dni zbierała żniwo w ukryciu. Może to malaria, wiatrówka, białaczka? - spekulowali lekarze, oglądając kolejne ofiary ospy. Dopiero 15 lipca przyznali oficjalnie - to variola vera, czarna ospa.
Czarna Pani, variola vera, czyli ospa prawdziwa, przyleciała do Wrocławia samolotem z dalekich Indii w maju 1963 roku. Nierozpoznana przez 47 dni podstępnie wślizgiwała się w życie wrocławian, aż zamieniła je w koszmar.
Nowa książka o wrocławskiej epidemii ospy. Zapraszamy czwartek na spotkanie z epidemiologiem prof. Andrzejem Gładyszem.
Czarna Pani, variola vera, czyli ospa prawdziwa, przyleciała do Wrocławia samolotem z dalekich Indii w maju 1963 roku. Nierozpoznana przez 47 dni podstępnie wślizgiwała się w życie wrocławian, aż zamieniła je w koszmar. Kto ją przywiózł? Jak zaczęła się czarna epidemia we Wrocławiu?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.