- Teatr musi iść pod prąd, wywracać zastany porządek do góry nogami. Bo tylko w kulturze takie rewolucje są bezkrwawe, nie pociągają za sobą ofiar w ludziach - mówi Krzysztof Mieszkowski, dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu
Rzecz zaczyna się od pogrzebu dwudziestu jeden synów tytułowego bohatera, później ofiar jest jeszcze czternaście. W programie mamy też obcięte kończyny, język i głowę. No i pasztet z dwóch synów królowej Gotów zaserwowany matce podczas uczty.
Krzysztof Mieszkowski, dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu, odpowiada szefowi teatru w Legnicy Jackowi Głombowi na jego manifest kontrrewolucyjny: - To marzenie, które dziś nie może się spełnić
Tych miejsc widzowie teatralni zwykle nie oglądają. Sznurownia, system oświetleniowy, zapadnie pod sceną - to wnętrzności teatru. Po sylwestrowym pokazie 'Mayday' duża scena przy ul. Zapolskiej idzie na rok do remontu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.