Więcej
    Komentarze
    mogło być nawet nieźle, ale administrujący i "zarządzający" tymi budynkami SM PIAST jest winien takiej degradacji, w całej rozciągłości czasu, od nadzoru realizacji do przyzwolenia dewastacji. Tak zwany ZARZĄD tej spółdzielni mieszkaniowej prowadzony przez wiernych i skorumpowanych ZMS-owców , najgorszej we Wrocławiu, był wtedy dla PZPR takim odpowiednikiem dzisiejszego SKOK-u PiSu.
    już oceniałe(a)ś
    21
    2
    Z zieleni tam nic nie wyjdzie. Chyba, że na kilku niższych piętrach. Wyżej wieja silne wiatry, zwłaszcza od strony zachodniej i żadna zieleń w tych warunkach na zewnątrz się nie utrzyma. Poza tym zieleń wymaga podlewania, a w czasie letnich upałów rozgrzany beton szybko wysuszy rośliny. Bardzo wątpię, żeby mieszkańcy rezygnowali z wyjazdów urlopowych po to, żeby podlewać rosliny za oknem. i jeszcze jedno. Ten pierwszy wieżowiec (najbliżej Mostu Grunwaldzkiego nie ma odpływów z zewnętrznych parapetów. Tam są tylko wgłębienia w betonie, w których zbiera się woda i brud. Pamiętam, jak w czasie spotkania z p. Hawrylakowa w 1972 r. na zarzut, że w tych wgłębieniach gromadzić się będzie woda, ta pani z rozbrajająca miną powiedziała: to najwyżej mieszkańcy będą wodę zbierać sobie ściereczką. W czasie remontu odpływy takie powinny zostać zrobione. Tak, jak to jest w pozostałych wieżowcach.
    już oceniałe(a)ś
    15
    0
    Wrocław ma ogromnego pecha do powojennych architektów, równie pewnych siebie co pozbawionych zdolności i talentu. Ich wizje ignorowały (i dalej ignorują) potrzeby i wygodę mieszkańców. Do tego wrocławscy architekci tworzą do dziś "lobby" z silnymi powiązaniami rodzinnymi i administracyjnymi, pilnujące aby ich koszmarów nie wolno było krytykować. W dodatku architektoniczne potwory pozostają w rażącym kontraście z projektami przedwojennymi.
    @cyklista tak, lepiej jakby zamiast Manhattanu, Olowka i Kredki czy Trzonolinowca postawili kloce, blokowiska-molochy, jakich niemalo na Kozanowie czy Nowym Dworze. Nie byloby problemow z oknami, z zielenia, z windami. Lepiej sie nie wyrozniac (->ironia!). Mam wrazenie ze 80% tu komentujacych nie przeczytalo tekstu ze zrozumieniem, ze oryginalny projekt, od tego co zostalo zrealizowane, znaczaco sie rozni, doszly do tego bledy wykonawcze, oszczedzanie na materialach, przerwy w budowie, zmiany w projekcie i mamy to co mamy. A kluczowa zmiana jest zmiana przeznaczenia budynku!
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    Długo nazywane je tylko bunkrowcami z powodu wpuszczonych w głąb owalnych otworów ściennych. Zgodnie z projektem, okna miały być równo ze ścianami zewnętrznymi. Niestety nikt nie potrafił wykonać wypukłych okien. Budynki wyglądały by zupełnie inaczej.
    @mpsnt Bzdury gadasz ;)
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Jakże trudno napisać apartamentowce przy placu Grunwaldzkim... Typowo amerykańskie, gdzie korytarz przed mieszkaniem oddzielony jest od klatki schodowej drzwiami - kto oglądał film "Silver" z Sharon Stone w głównej roli wie o czym piszę ;-)
    już oceniałe(a)ś
    10
    3
    W tych jakby nadbodówkach na ostatnim pietrze były klubokawiarnie, nie wiem, czy jeszcze są. Bardzo szybko wprowadzili się do nich Wrocławscy gangsterzy...
    już oceniałe(a)ś
    9
    3
    sedesy są OK, nawet po 40 latach, odniawiane, wyglądają ciekawie. Gorzej z parkingiem i strefą przyziemnia: i tutaj przyda się gruntowne odnowienie.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    W czasie produkcji fabryk domów tylko wrocławscy architekci próbowali coś uatrakcyjnić. To należy docenić bo byliśmy przecież polską prowincją, daleko od decydentów. Trzeba było jednak żyć w tamtych czasach. Wszystkie "plomby" tamtych czasów / Nowy Targ !/ itd.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0