Otwarty za czasów ministra Przemysława Czarnka kierunek lekarski na Politechnice Wrocławskiej, po miesiącach analiz, otrzymał pozytywną opinię Polskiej Komisji Akredytacyjnej, ale Ministerstwo Zdrowia wciąż blokuje rekrutację. Rok temu te studia przyciągnęły tłumy zainteresowanych.
Pierwotnie Ministerstwo Zdrowia nie uwzględniło Politechniki Wrocławskiej w limitach przyjęć na medycynę. Uczelnia musiała się więc wstrzymać z przyjmowaniem przyszłych lekarzy. Powodem była negatywna opinia PKA z 2023 r. W jej dziewięciostronicowym uzasadnieniu znalazła się lista 12 zastrzeżeń wobec nowego kierunku, na którym już kształciło się 60 studentów.
POLECAMY: Studia we Wrocławiu. Które kierunki młodzi wybierali najchętniej
Najpoważniejszy zarzut dotyczył tego, że Politechnika Wrocławska nie zagwarantowała odpowiedniej infrastruktury do nauczania przyszłych lekarzy. Przede wszystkim autorzy opinii mieli wątpliwości, czy studenci będą mieli dostęp do odpowiednich zajęć z anatomii człowieka. Uczelni zarzucono m.in. brak prosektorium i odpowiednio wyposażonych laboratoriów, ale również niedobór kadry dydaktycznej.
Wszystkie komentarze
Dokonania Uniwersytetu medycznego widać np w szpitalu uniwersyteckim na Borowskiej - kłaniają się lata 80 te ubiegłego wieku , wątpiącym w konkurencję Politechniki życzę żeby znaleźli się tam z jakąś prywatną sprawą. Zobaczą wtedy do czego prowadzi lekarski - uniwersytecki monopol na wiedzę i lekarzy pracujących równocześnie na trzech etatach nie mających głowy do niczego poza trzepaniem kasiory . Jedno czego się boją to konkurencji , wtedy może trzeba by było się skupić na jednym etacie i przyłożyć do wykonywanej pracy.
Nie pieprz bo nie masz pojęcia o czym piszesz.
Tak, szczególnie Polinka świadczy o znakomitym przygotowaniu PWr do kształcenia lekarzy.
durnyś... nie o to chodzi... szeroka grupa osób załatwiła sobie etaty i ciepłe posadki, jakość kształcenia nie ma tu znaczenia..... Wymachują "nowoczesnymi rozwiązaniami" a nawet zwłok nie mają do sekcji, tylko gumowe lalki. To jest żenada a nie medycyna.
I tylko przez „przypadek” pani prorektor Medycznego jest członkiem Polskiej Komisji Akredytacyjnej i tylko przez „przypadek” zasiada w Zespole Nauk Medycznych. Oczywiście wiadomo po co „Jego Wspaniałość” wsadził do PKA swoją kandydatkę kiedy jeszcze leczył Morawieckiego i wiadomo że nie ze względu na kompetencje tylko pilnowanie Politechniki …. Równocześnie uruchomił Wałbrzych, gdzie jakoś nikomu nie przeszkadza brak zakładu patomorfologii i wożenie studentów do Wrocławia
Jeśli przed akredytacją to Politechnika złożyła go bez podstaw prawnych i jako taki jest nieważny.
Jeśli po akredytacji to Ministerstwo musi go uwzględnić, ale dopiero wtedy, gdy będzie miało nas to środki czyli w przyszłym roku.
To są przecież duże pieniądze, które muszą być uwzględnione w budżecie.
Tak jest jak nie przestrzega się zasad i podejmuje decyzje bez podstawy prawnej. Otwarcie kierunku bez zgody państwowego organu zwalnia z obowiązku państwo od finansowania takiej inicjatywy. To chyba normalne.
Uczmy od razu na kardiologa, neuroradiologa, po co w tych specjalnościach wiedza, np. z chemii? .............. a może pora na zmianę tych standardów
Czasem bywam pacjentem , to coś wiem
To proszę się udać do prawdziwej szkoły Medycznej na Borowskiej na oddział w roli pacjenta , wtedy może przyjdzie do głowy jakaś refleksja co do tego gdzie jest ta paraszkółka
Podaj te koszty ? Ile na Umed a ile na Politechnice ?