Dyrekcja dolnośląskiej szkoły powiedziała ukraińskiej rodzinie, że przyjmowana uczennica musi ściągnąć farbę z włosów. - Żadne prawo nie nakazuje komukolwiek podporządkowywać się gustowi innej osoby - komentuje działaczka Watchdog Polska.
"Halo fryzjerzy. Czy ktoś może mógłby ściąć włosy dziewczynce? Ma zafarbowane i odmówili jej przyjęcia do szkoły" – zaapelowała jedna z użytkowniczek Facebooka. Post dotyczył młodej Ukrainki, która uciekła przed wojną.
W statucie dolnośląskiej podstawówki (na prośbę autorki wpisu nie podajemy nazwy szkoły) jest zapis o zakazie farbowania włosów czy "niestosownych fryzurach".
CZYTAJ TAKŻE: Ukraińskie dzieci w polskich szkołach. Rząd łata dziury kadrowe, minister Czarnek otrzymuje więcej uprawnień
Wszystkie komentarze
wyczymie
Lut
rodzice nie tyle są tchórzami, co wiedzą że konsekwencje „wychylania się“ spadną na dziecko...
Tak, jasne! Jestem właśnie takim "niezłomnym" rodzicem. Po drugiej próbie postawienia się "pani dyrektor" zrozumiałem, że szkodzę córce. I nie chodziło o banalne włosy. Z czterech klas, tylko jedna zaczynała lekcje o 11 a pozostałe normalnie o 8:00. Ja widzę proste rozwiązanie, "pani dyrektor" nie raczyła dostrzec.
To niech szkoła się nauczy tolerancji. Najwyższy czas.
> W statucie dolnośląskiej podstawówki [...] jest zapis o zakazie farbowania włosów
Rozumiem że wszystkie nauczycielki oraz dyrekcja pilnie się do tego zakazu stosują?
Jak nie sprawdzisz to nie zrozumiesz.
22 rączki w dół pod wpisem @GONZOE pokazują ogrom i powagę problemu.
Raczej lata 70 XIII wieku. Przynajmniej mentalnie.
> nie powinno im się odbierać dzieciństwa pod hasłami wolnośc
Jasne, odbierzmy im dzieciństwo pod hasłami bronienia ich przed nimi samymi.
Od kiedy składową dzieciństwa jest robienie tego na co ma się ochotę wbrew przyjętym normom i zasadom?
Od kiedy to zasady "masz tak robić dlatego że ja tak każę" mają cokolwiek wspólnego z wychowaniem dzieci na świadomych mądrych dorosłych? A w Polsce, czy nam się to podoba czy nie, przyjętą normą jest farbowanie włosów przez kobiety, robi to przytłaczająca ich większość, wręcz trudno znaleźć taką, która nie farbuje włosów.
Popieram
Ja popieram szkole, widząc nastolatki ubrane jak Tirówki to zastanawiam się kim są ich rodzice,którzy tolerują ubiór a la prostytutka.
W pewnym wieku wychowanie to tresowanie i tego się nie przeskoczy. Czasami argument bo ja tak mówię ma wagę. Wychowanie JEST tresowaniem do życia w społeczeństwie.
> widząc nastolatki ubrane jak Tirówki to zastanawiam się kim są ich rodzice,którzy tolerują ubiór a la prostytutka
Jest problem: to nie strój zmienia światopogląd, ubiór jest jedynie odzwierciedleniem tego co jest w głowie. Może należałoby popracować nad przyczynami tego iż nastolatki się tak ubierają? Zbijmy termometr, wtedy nie będzie widać gorączki.
Ej, ale ta dziewczyna nie miała pępka na wierzchu tylko zafarbowane wlosy !!! W związku z czym, po ucieczce przed wojną, aby móc kontynuować naukę nie poproszono jej o założenie bluzy, tylko o ŚCIĘCIE WŁOSÓW. Jeśli nie wyczuwasz różnicy to jesteś @jakoś takoś faszyrzujący.
A co do dress codu w pracy...no cóż szkoła jest publiczna, ogólnodostępna i OBOWIĄZKOWA. Jeśli nie wyczuwasz różnicy to masz @jakoś takoś deficyt analityczny.