Sky Tower to kompleks trzech budynków: galerii handlowej, niższego budynku w kształcie żagla i wysokiej na 212 metrów wieży (pod koniec 2011 roku strażacy pokonywali ten odcinek, bo ćwiczyli przed zawodami, a kierownik budowy robi to średnio raz na tydzień). Jego budowa wciąż trwa, a cały kompleks zostanie oddany dopiero pod koniec roku (sama galeria już w maju).
Jednak już na tym etapie przyjrzeliśmy się, co się kryje za fasadą najwyższego budynku mieszkalno-biurowego w Polsce i poznaliśmy kilka jego tajemnic. Po kolei, idąc od dołu do góry, pokazujemy, jak działa Sky Tower.
Fundament budynku został wybudowany według pierwotnego projektu Sky Tower i wytrzymałby jego obciążenie. Po kryzysie w 2008 roku trzeba było przeprojektować i zmniejszyć planowany na początku budynek. Kamień węgielny i fundamenty jednak zostały.
W najgłębszym miejscu - tuż pod wieżą - fundament ma dokładnie 7,06 metra. Do fundamentów należy jednak doliczyć ponad 150 pali fundamentowych. Sięgają one 18 metrów poniżej dna fundamentu, czyli nawet do 33,5 metra w głąb ziemi.
Kondygnacje podziemne to przede wszystkim garaże. Ale są tam też pomieszczenia techniczne czy miejsca na magazyny. Do tego dochodzą trzy pompownie do ochrony przeciwpożarowej (dwie hydrantowe i jedna tryskaczowa) oraz dwie z siedmiu stacji energetycznych.
Bardzo ważny dla Sky Tower jest BMS - Building Management System, czyli system automatyki budynku, który kontroluje to, co się w nim dzieje, zarządza i powiadamia o niebezpieczeństwie. Układ BMS znajduje się nie tylko w piwnicach, ale jest rozproszony po całym budynku. Dzięki temu w razie niebezpieczeństwa, np. zalania wodą i uszkodzenia części Sky Tower, rolę uszkodzonych elementów przejmują inne, sprawne części systemu.
- Sercem albo raczej mózgiem budynku są pomieszczenia, gdzie się znajduje komputer, który monitoruje BMS. On służy do wizualizacji wszystkiego, co się dzieje i do przekazania informacji. Takie miejsca są dwa, bo budynek jest duży, i znajdują się na dwóch różnych poziomach - mówi kierownik budowy Tomasz Kuleszo.
W budynku galerii handlowej najbardziej potrzebne jest świeże powietrze i możliwość usunięcia dymu w razie pożaru. Żeby wszystko sprawnie działało, znajduje się tu sześć maszynowni, które dostarczają powietrze. Oprócz tego jest 12 wentylatorów oddymiających galerię i osiem stacji wentylacyjnych oddymiających klatki schodowe - po to, żeby ludzie mogli się ewakuować.
- Nawet jeśli padnie jedna z kilkunastu central wentylacyjnych, to reszta przejmie jej rolę i sobie poradzi - tłumaczy Tomasz Kuleszo.
Jest mało prawdopodobne, żeby popsuły się wszystkie. Żeby do tego doszło, musiałoby zabraknąć prądu i paliwa w agregatach. Kiedy już doszłoby do takiej awarii, to w tym momencie w galerii i tak nikogo by nie było.
W tzw. żaglu i wieży są wydzielone piętra techniczne. Można je łatwo dostrzec z zewnątrz, bo na tle szklanej elewacji wieżowca wyróżniają się czarne pasy - to komory wymiany powietrza. W sąsiedztwie każdej z maszynowni znajdują się komory kurzowe służące do wymiany powietrza. Z zewnątrz są widoczne jako pionowy czarny pas.
W żaglu kondygnacje techniczne znajdują się na 4 i 11 piętrze. Niżej są maszynownie uzdatniające powietrze dla galerii handlowej, a wyżej dla apartamentów. Komory kurzowe, do których podłączone są kanały wentylacyjne muszą być dobrze wygłuszone, żeby drgania powstające podczas ruchu powietrza nie przenosiły się na budynek.
W wieży kondygnacje techniczne są cztery: na 17, 27, 49 i 50 piętrze. Wszystkie spełniają rolę podobną do tych, które znajdują się w budynku żagla. Są tam też stacje wentylacyjne. W razie pożaru na klatkach schodowych zostanie wytworzone nadciśnienie, żeby nie dostał się tutaj dym, a mieszkańcy mogli swobodnie się ewakuować.
Z zewnątrz budynku nie da się gasić, musi więc ugasić się sam. Dlatego na 17 piętrze znajduje się zasilanie sieci hydrantowej. Są też zbiorniki pożarowe, podstawowy i rezerwowy, w sumie 300 metrów sześciennych wody. Dodatkowo hydrofornie pozwalają na zasilanie budynku wodą.
W całym kompleksie Sky Tower znajduje się 38 wind, z czego w wieży 12, w żaglu 7, a w podium pozostałe. Większość startuje na poziomie 0.
Apartamenty w wieży obsługują cztery windy i jeżdżą od poziomu 0 do 48 piętra, z tym że pomiędzy 4 a 27 piętrem mają przystanek co drugi poziom.
- Nie będą się tam zatrzymywały, ale ze względu na przepisy bezpieczeństwa muszą mieć możliwość zatrzymania się i ewakuacji ludzi - wyjaśnia Tomasz Kuleszo.
Sześć wind biurowych jeździ od poziomu 0 do 30. Wszystkie piętra obsługują dwie windy ratunkowe, jeżdżą od poziomu -2 do 50, czyli na sam szczyt. Winda od strony północnej będzie woziła ludzi na taras widokowy.
Oprócz globalnego systemu automatyki budynku BMS biura mają lokalne systemy sterowania. W mieszkaniach dochodzi do tego lokalny Home Management System, który steruje choćby wentylacją, światłem czy zamykaniem okien w trakcie burzy. Uchylne okna, a właściwie lufciki zostały zamontowane od 28 piętra wzwyż. Są sterowane siłownikiem i nie można ich otworzyć ręcznie. System będzie można podłączyć do touch pada i w ten sposób sterować swoim mieszkaniem.
Każdą zmianę będzie zauważał BMS i dzięki temu może uratować życie.
- Wyobraźmy sobie, że dziecko upuszcza zapałkę na dywan. System od razu wie, w którym mieszkaniu zaprószony został ogień i zaczyna gasić pożar. Odcina pozostałe części budynku, żeby ogień się nie rozprzestrzeniał, zamyka okna, żeby nie wytworzył się ciąg, a mieszkańcy zostają ostrzeżeni i jeżeli zajdzie potrzeba zdążą się ewakuować - mówi Tomasz Kuleszo.
Pod względem zużycia energii Sky Tower jest jak małe miasteczko. W całym kompleksie znajduje się siedem stacji transformatorowych. Dodatkowo ma dwa agregaty, które w razie potrzeby potrafiłyby zasilić budynek i sprawić, by funkcjonował.
Kierownik budowy porównuje elektronikę budynków Sky Tower do żywego organizmu: - To najbliższe skojarzenie. Wszystko w Sky Tower działa non-stop, a system reaguje na bieżąco. To po prostu żywy organizm - mówi Tomasz Kuleszo.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze