Na przełomie 1962 i 1963 r. było tak zimno, że zamknięto szkoły, kina, teatry i muzea. Pracownicy mieli trudności z dojazdem do pracy, codziennie na kilka godzin wyłączano prąd, żeby oszczędzać energię.
Materiały GDDKiA - Odśnieżanie dróg w miejscowości Rogożnik, 1962 r.
Śnieżyce na początku stycznia 1963 sparaliżowały kolej i drogi, zwłaszcza w południowej części kraju. W końcu lutego odnotowano rekordowe mrozy, m.in. - 28 w Krakowie i -35 w Nowym Targu.
Materiały GDDKiA. Odśnieżanie w miejscowości Chochołów, 1962 r.
Zimą 1979 roku już od stycznia cały kraj był już sparaliżowany przez zaspy i kilkunastostopniowy mróz. Na terenie województwa gdańskiego wprowadzono stan klęski żywiołowej.
1 stycznia w województwie krakowskim temperatura w okolicach Skoczowa wynosiła plus 7 stopni, a już w rejonie Tarnowa minus 16. W Karpaczu w ciągu pół godziny temperatura spadła o 16 stopni. W sylwestra w Kłodzku termometry wskazywały minus 7 stopni, a godzinę później plus 8.
W lutym odnotowano rekordową wysokość pokrywy śnieżnej - w Suwałkach było 84 cm śniegu, w Łodzi 78 cm.
Zima w 1979 roku, Góra św. Anny. Materiały GDDKiA
Zamarzały szyny, pociągi z ładunkiem węgla stawały w drodze do elektrociepłowni i nie docierały do celu. Do odśnieżania torów ruszyło wojsko, wykorzystując ciężki sprzęt - czołgami zrywano zmrożony śnieg. Przestała działać komunikacja miejska, auta poruszały się drogami, wzdłuż których wysokimi ścianami piętrzył się śnieg.
W zagłębiu miedziowym wstrzymana została praca kopalni Lubin, a po wyłączeniu dostaw energii trzeba było ewakuować górników znajdujących się pod ziemią.
Zima stulecia 1979 r. nie trwała długo. Najgorszy czas trwał tydzień. W niedzielę 7 stycznia w większości województw władze odwołały stan klęski żywiołowej, ale przerwa w pracy szkół została przedłużona, lekcje wznowiono dopiero w czwartek.
W tych dniach, od pamiętnego sylwestra, tylko na ulicach Gdańska przy odśnieżaniu i usuwaniu awarii pracowało 35 tys. ludzi i 300 różnych pojazdów.
Fot. Archiwum Narodowe w Krakowie. sygn. 29/2393/954
Pług wirnikowy ZIŁ w akcji. ANK, Wojewódzki Zarząd Dróg Publicznych w Krakowie, sygn. 29/2393/954
Zima w 1979 r. Strzelce.Materiały GDDKiA
Styczeń 1987 roku był jednym z najzimniejszych zanotowanych w historii polskiej meteorologii, ze średnią temperaturą miesięczną poniżej 10 stopni. W kilkudziesięciu miastach Polski wystąpiły ponad trzydziestostopniowe mrozy.
Natomiast zima 1995 była najdłuższa w całym XX wieku. Śnieg leżał na ziemi od połowy listopada do połowy kwietnia, przez 137 dni.
W zimie 2005 roku w województwie lubelskim zamknięto szkoły, kiedy temperatura spadła poniżej 30 stopni. Nie kursowały autobusy, auta przestawały działać z powodu mrozu. Na Sylwestra przymroziło i zasypało całą Polskę.
Fot. Lukasz Giza / AG
- Tak koszmarnej zimy nie pamiętam - mówił 'Gazecie' w marcu 2005 Zbigniew Gorączka, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Dzierżoniowie. - To jest jak walka z wiatrakami. Wiatr co chwila dosypuje nowy śnieg. Nie nadążamy z odśnieżaniem, więc wiele dróg jest nieprzejezdnych.
Śniegu było tyle, że zasłaniał znaki drogowe.
Na Dolnym Śląsku doszło do tragicznego wydarzenia, kiedy 50-letni mężczyzna pojechał wyciągnąć siostrę z zaspy niedaleko Piotrkówka koło Łagiewnik. Mężczyzna sam utknął w śniegu na wiele godzin i zmarł na zawał, zanim dotarła do niego pomoc
Nowy Rok na przełomie 2009/2010 był biały, na początku stycznia bardzo obfite opady śniegu w połączeniu z silnym wiatrem spowodowały uszkodzenia linii energetycznych.
Awarie powodowały oblodzone gałęzie i drzewa, które łamały się i spadały na linie energetyczne.
Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta
- Tam na górze nas nie lubią - mówiła w styczniu 2009 'Gazecie' Barbara Piotrowska, prezes firmy Trans-Formers, która odpowiada za odśnieżanie w dzielnicach Stare Miasto, Krzyki i Psie Pole we Wrocławiu. - Po godzinie trzeciej w nocy nad miastem przeszła nawałnica śnieżna. Byliśmy przerażeni. Do rana nie zdążyliśmy tego usunąć, a potem zaczęły się korki i nasze pługi też w nich utknęły. Chyba pójdziemy do kościoła modlić się, by więcej nie padało.
Fot. Mieczysław Michalak /Agencja Gazeta
Przez zwały śniegu na poboczach i w zatoczkach wielu kierowców zrezygnowało z parkowania w centrum Wrocławia. Ciężko było zaparkować choćby przed szkołami, przy przychodniach czy koło szpitali. Kierowcy wzięli się na sposób i jako podstawowe wyposażenie wielu z nich woziło w bagażniku łopatę.
Fot. Łukasz Giza / Agencja Gazeta
- Przez 40 minut walczyłem na parkingu przy Nyskiej, by wygrzebać śnieg spod auta - mówił pan Jacek. - Gazowałem i nic, dopiero ludzie powiedzieli mi, że wiszę na zaspie.
Nowy Rok przywitał nas śniegiem i mrozem. Śnieg utrzymał się przez cały weekend, w poniedziałek opadów jest już zdecydowanie mniej i na przeważającym obszarze Polski przez cały dzień będzie sucho. Wiatr jeszcze bardziej osłabnie, a w ciągu dnia temperatura będzie przeważnie lekko dodatnia i tylko na krańcach północno-wschodnich i w górach może się utrzymać bardzo słaby mróz.
W nocy z poniedziałku na wtorek ponownie możliwe są przymrozki. We wtorek w ciągu dnia z zachodu na wschód może się przemieszczać strefa opadów deszczu, ale możliwe jest jej kilku-, kilkunastogodzinne przyspieszenie lub opóźnienie. W kolejnych dniach prawdopodobnie z zachodu napłynie ponownie cieplejsze powietrze, a więc ku zmartwieniu zwłaszcza najmłodszych szybkiego powrotu śnieżnej i mroźnej zimy raczej nie należy się spodziewać.
Fot. Marcin Onufryjuk/AG
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze