Budowa rozpoczęła się w kwietniu 2012 roku. Nietypowy kamień węgielny został wbudowany pod afrykarium pięć miesięcy później. To metalowa skrzynia, w której znalazł się materiał genetyczny najbardziej zagrożonych gatunków afrykańskich zwierząt: żółwia wężoszyjego, żółwia birmańskiego, tygrysa sumatrzańskiego, małej rybki nazywanej kaczorkiem celebeskim, szpaka balijskiego i kanczyla filipińskiego.
Teren, na którym wybudowano afrykarium. Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta
Budynek zaprojektowała ArC2 Fabryka Projektowa, a wykonawcą została firma Inter-System. Przy wznoszeniu afrykarium na trzy zmiany pracowało nawet 300 osób.
Na początku wykopano ogromny dół i wylano beton, tworząc wielką wannę. To w niej zbudowano wszystkie baseny i terraria dla afrykańskich zwierząt - m.in. basen o głębokości ok. 4 metrów dla pingwinów tońców oraz akwen dla kotików. W pobliżu powstała również rybia chłodnia - zwierzęta w afrykarium zjadają codziennie kilkaset kilogramów ryb.
Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta
Kiedy ściany już stały, na miejsce zjechały ciężarówki wyładowane specjalnymi, bardzo wytrzymałymi szybami. Robi je jedynie kilka firm na świecie. Te we wrocławskim afrykarium pochodzą z Japonii, z firmy Nippura, i zostały odlane z tworzywa akrylowego, a potem utwardzone w piecach i oszlifowane. Najgrubsze, przeznaczone na podłogę podwodnego tunelu, mają 32 cm grubości. Najcieńsze, bo "zaledwie" 18-centymetrowe, są ścianami akwariów.
Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta
Natomiast z Austrii przyjechały do Wrocławia 40-metrowe dźwigary z klejonego drewna, które tworzą konstrukcję dachu. Dach też jest wyjątkowy: pokrywają go poduszki z przezroczystej folii wypełnionej powietrzem. Pokrycie - odporne na gradobicie i atak ptaków do gawronów włącznie - musi przepuszczać odpowiednią ilość promieniowania UV, by rośliny mogły rosnąć.
Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta
Do Wrocławia przyjechała też ekipa "rzeźbiarzy" z hiszpańskiej firmy, która specjalizuje się w dekoracjach ze sztucznych skał i drzew. Przywieźli ze sobą formy, zdjęte wcześniej z drzew rosnących w prawdziwej dżungli. Na miejscu wlewali do środka mieszaninę gumy. Gdy zastygła, ze sztucznej kory budowali pnie drzew.
Dekoratorzy stworzyli też skały: najpierw montowali metalowy szkielet, owijali go siatką, a potem metodą natryskową nakładali beton. Kiedy wysechł, rzeźbili w nim rysy i pęknięcia, żeby przypominał prawdziwe skały. Na koniec wszystko pomalowano nietoksycznymi farbami.
Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta
Kiedy zamknięto dmuchany dach, elewacja była już prawie gotowa. Na budowie pracowały wtedy specjalne maszyny, które na ciepło wyginały płyty z czarnego corianu. Hol główny został przeszklony, a na betonowej ścianie przy wejściu ułożono podświetlaną mozaikę z piktogramami.
Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta
W maju 2014 roku do wrocławskiego zoo zaczęły zjeżdżać tiry wyładowane tysiącami roślin z Holandii - zamontowano je na tzw. zielonej ścianie w afrykarium
Oprócz popularnych palm i paproci w afrykarium posadzono też pandana połaciowego (którego liście są wykorzystywane do budowania domostw i wyplatania mat oraz kapeluszy) i pielgrzana madagaskarskiego, który zbiera w liściach deszczówkę - dlatego często nazywany jest drzewem podróżników. Największe rośliny trzeba było wwozić do środka na wózkach, a potem sadzić za pomocą dźwigów.
Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta
Wtedy napełniono również pierwszy z basenów - Morze Czerwone. W środku mieści się milion litrów wody, którą pompowano przez dwa dni. Podłączono też filtry, bo wodę najpierw trzeba było destylować, a następnie zasolić. Zanim do zbiorników trafiły ryby, musiała rozwinąć się tam odpowiednia flora bakteryjna - zajęło to niemal pół roku.
W lecie 2014 roku pierwsze akwaria zapełniały się sztucznymi skałami i koralowcami (prawdziwe zostały posadzone nieco później, kiedy parametry wody się ustabilizowały).
Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta
W połowie 2014 roku ogród zoologiczny zaczął przyjmować nowych mieszkańców - pierwsze przyjechały pingwiny tońce.
Dzisiaj w afrykarium można poznać środowisko siedmiu regionów Afryki. Najpierw zwiedzający oglądają Morze Czerwone z rafą koralową, 20 tys. ryb i plażą, na której mieszkają żółwie pustynne. Dalej, za akrylową szybą basenu, można obserwować setki ryb zamieszkujących afrykańskie jeziora Tanganika i Malawi. Idąc Kanałem Mozambickim, zobaczymy płaszczki oraz rekiny - nawet trzymetrowe. Środkowy odcinek trasy ma przezroczystą posadzkę - dzięki temu akwarium ze zwierzętami zobaczymy z każdej strony.
Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta
Na terenie przypominającym Afrykę Wschodnią zamieszkały hipopotamy nilowe. Latem dach nad ich siedzibą jest rozsuwany. Szlak kończy dżungla nad rzeką Kongo, którą zasiedlają krokodyle, wydry, ryby i ptaki. Tu, siedząc na leżaku, można podziwiać pływające w akwarium manaty, czyli morskie syreny.
Afrykarium zostało tak zaprojektowane, że w żadnym miejscu zwiedzających od zwierząt nie oddzielają kraty.
Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta
W całym afrykarium jest 13 basenów i zbiorników o łącznej powierzchni ponad 4,6 tys. m kw. A w nich ponad 15 mln litrów wody (tyle co w sześciu basenach olimpijskich) oczyszczanej przez ponad 50 filtrów.
KAMILA KUBAT
W szybkim tempie dwukilometrową trasę afrykarium można przejść w trzy godziny. Jeżeli jednak chcemy zrobić to spokojniej, w pawilonie możemy spędzić nawet cały dzień. Znajdują się tu także restauracja, sala edukacyjna, sklepy z pamiątkami i tarasy widokowe.
KAMILA KUBAT
Pierwsi zwiedzający odwiedzili afrykarium 4 października 2014 roku, a uroczyste otwarcie odbyło kilka tygodni później. Budowa i wszystkie zakupy kosztowały w sumie około 220 mln zł.
Oprócz afrykarium, w ubiegłym roku ogród zoologiczny otworzył również Odrarium.
- Zachwycamy się egzotycznymi rybami, a nie doceniamy lokalnych gatunków. Wrocław jest bardzo mocno związany z Odrą, dlatego warto, żeby mieszkańcy miasta dowiedzieli się czegoś więcej o rzece - mówił Radosław Ratajszczak, gdy po raz pierwszy oprowadzał dziennikarzy po nowym pawilonie.
MIECZYSŁAW MICHALAK
To jedyna taka ekspozycja w Polsce i największa w Europie. Goście wrocławskiego ogrodu zoologicznego mogą oglądać m.in. potężne karpie, kolorowe okonie i rzadkie jesiotry. Odrarium to zespół czterech basenów, w których jest od 30 do 60 tys. litrów wody. W sumie - 200 tys. litrów.
MIECZYSŁAW MICHALAK
Do zbiorników nalano wodę prosto z Odry, którą najpierw oczyszczono ze szkodliwych związków i metali. Wodę cały czas filtrują potężne urządzenia, które stoją w osobnych domkach obok instalacji.
Więcej o Odrarium przeczytasz tutaj.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze