Więcej
    Komentarze
    Pamiętam długą zakręconą kolejkę do kasy po bilety, która jednak szybko się posuwała. Już przed stołówka kręciło się sporo piratów sprzedających swoje oprogramowanie. W środku byli sprzedawcy indywidualni sprzedający towar zarówno nowy jak i używany, ale także wrocławskie sklepy komputerowe.
    @labeo Piraci to raczej nieswoje sprzedają.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @mojkolega HM tu chodzi o sens nadany mu dzisiaj. To tak jak poczujesz w powietrzu puszczone przez kogoś wiatry. Potworny smród i juz jesteś piratem . Bez pozwolenia pobrałeś nosem cząstki tego autorskiego przedsięwzięcia i napawałeś się wonią
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Ano było wszystko - od śrub do obudowy, przez pirackie gry, po wyczesane jak na tamte czasy komputery. Tłoczno, gwarno, jarmarcznie.. i jakoś tak przyjemnie. Giełdy padły wraz z rozwojem prędkości internetu w domach - co nie było przypadkiem ;-)
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    No i pan ochroniarz przy wejściu, którego z kumplem nazywaliśmy Misiek bo był sporej postury. Dawaliśmy mu w łąpę po 2 złote żeby nie stać w kolejce, która ciągnęła się kilkadziesiąt jak nie kilkaset metrów. Podchodziliśmy do niego i mrugaliśmy okiem, wtedy on dyskretnie wysuwał łapką i wrzucał kasę do kieszeni :D
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    gielda jak najbardziej odbywala sie za rowno w samej stolowce oraz w hallu na dole, przynajmniej tak bylo w latach 90-tych (wyeliminowany slajd numer 3)
    już oceniałe(a)ś
    1
    0