Dawna fontanna Neptuna na pl. Nowy Targ. Fotopolska.eu
Strzelanina pod Neptunem
Nie jest prawdą, że dawni mieszkańcy Wrocławia byli wzorami mieszczańskich cnót, w praktykowaniu ascezy prześcigali św. Franciszka, a prawa przestrzegali pilniej niż Katon Młodszy. Gdyby dziś wrocławianie chcieli powtórzyć sylwestra sprzed 160 lat, policjanci mieliby okazję zademonstrować sprawność bojową, a nasza telewizja nakręciłaby hitowy materiał na ogólnopolską antenę.
Bawiono się na Nowym Targu, koło nieistniejącej już fontanny z Neptunem, i była to zabawa z fantazją oraz tradycją. "Około bożka zgromadzała się rok w rok w nocy z grudnia na styczeń cała hałastra wrocławska, ćwicząc się w krzykach zwierzęcych i nieobyczajnościach wszelkiego rodzaju. Należało to niby do uroczystego pożegnania starego, a przywitania nowego roku dopóty, dopóki krew nie popłynęła" - pisał w 1857 roku w"Gazecie Warszawskiej" Jan Mikołaj Fritz.
Wrocławski korespondent miał najprawdopodobniej na myśli sylwestra 1850 r. (choć podał datę dwa lata wcześniejszą). Tysiące podpitych ludzi pod nosem policji strzelało wtedy z pistoletów, puszczało race, wdrapywało się na Neptuna i ogrodzenia ustawione wokół drzew, a stróżów prawa obrzucało obelgami i kamieniami. Jednego z policjantów zraniono, drugiego wytarzano w śniegu i pobito, wcześniej zabierając mu hełm i płaszcz, więc władze zakazały w przyszłości zgromadzeń na Nowym Targu oraz strzelania z broni palnej pod groźbą wysokiej grzywny. Zakazu do dzisiaj nie odwołano, o czym warto pamiętać.
Wszystkie komentarze