Agnieszka nigdy nie rozważała odejścia z Kościoła. Ale mówi, że bywają chwile, kiedy nie jest w stanie patrzeć na to, co robią hierarchowie.
Nie chciała ochrzcić syna, ale mama wierciła jej dziurę w brzuchu. Do komunii go wysłała, bo babci zależało. Ale potem tłumaczyła mu, że aby być dobrym, nie trzeba bać się piekła.
Monika od 26 lat choruje na stwardnienie rozsiane, od pięciu nie chodzi. Gdy ksiądz-uzdrowiciel Bashobora podszedł do niej i rzekł: "Wstań i idź", spróbowała, ale jej się nie udało. Nogi się jednak trzęsły.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.