Nadleśniczy Sławomir Karwowski: Ryś przywędrował w Góry Sowie znad morza prawdopodobnie w celach romantycznych. Z moczem i odchodami zostawia sygnał chemiczny, czytelny dla innych osobników: oto idzie kocur.
Ryś Zygmunt najpierw przeszedł setki kilometrów, zanim dotarł do lasów na Dolnym Śląsku. A gdy się już rozgościł w Górach Sowich, to odwiedził wędrowców, którzy odpoczywali na przełęczy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.