Jakub Gajewski z Jeleniej Góry przywiózł do Polski niecały kilogram oleju z konopi indyjskich. Jak twierdzi, potrzebnego do leczenia nowotworu jego krewnym. Został oskarżony i grozi mu 15 lat więzienia. Nawet jego oskarżyciel uważa, że polskie przepisy są zbyt surowe
"Wyszedłem z aresztu za kaucją. Grozi mi 15 lat więzienia. Jestem uznany za zbrodniarza? - tak pisze o sobie Jakub Gajewski, aktywista walczący o legalne stosowanie konopi w celach medycznych. Policja zatrzymała go, gdy miał przy sobie olej z konopi indyjskich - substancję, która pomaga ciężko chorym pacjentom.
W Poniedziałek Wielkanocny na Facebooku pojawił się pełen emocji wpis dolnośląskiego aktywisty z grupy Wolne Konopie. Jakub Gajewski został oskarżony o przemyt oleju konopnego, który sprowadzał, by leczyć lekoodporne i chemioodporne nowotwory.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.