42-letni inżynier obrażał w internecie ambasadorów i polityków, a także Ukraińców, pisząc "Dobry Ukrainiec, to martwy Ukrainiec". Prokuratura wskazywała, że to sprawa bez precedensu.
"Dobry Ukrainiec, to martwy Ukrainiec", konsul Niemiec to "niemiecka sucz", a dyplomatka Izraela to "bladź" - tak Jarosław F. komentował teksty w internecie. W prokuraturze tłumaczył, że był przekonany, że porusza się w granicach wolności słowa.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.