Na wysypisku śmieci w Głogowie znajdują się 4 mln litrów szkodliwych substancji. Z rozszczelnionych beczek trujące odpady przedostają się do gruntu i zanieczyszczają Odrę. Miasto nie ma pieniędzy na utylizację odpadów, więc politycy PO oczekują wsparcia od rządu PiS.
Świadkowie opowiadają nam o ciężarówkach przywożących padłe kurczaki z pobliskiej fermy. Urzędnicy Inspekcji Ochrony Środowiska od dawna mają informację o bombie ekologicznej, ale nic z tym nie zrobiono poza wymianą pism pomiędzy instytucjami.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.