- Gdy pierwszy raz przyjechałem do Wałbrzycha, czułem się, jakbym odwiedził zamorską kolonię Rzeczpospolitej Polskiej - mówi Seb Majewski, reżyser, dramaturg, dyrektor artystyczny wałbrzyskiego Teatru Dramatycznego.
Do tej pory nie jest pewna, czy powinna była zostać aktorką. Bo trochę przekory w tym było. Gdy Jan Machulski wyrzucił ją ze szkoły filmowej, pomyślała, że jeszcze mu pokaże. I to właśnie w Wałbrzychu znalazła pierwszą zawodową przystań. Niebawem zobaczymy ją na wałbrzyskiej scenie
W "Weselu" reżyserowanym w Wałbrzychu przez Wojtka Klemma dzisiejsza Polska to śmietnik, nad którym unoszą się opary z kominów i gdzie czuć smog. Gdzie tonąc w oparach alkoholu smętnie powtarzamy te same zużyte frazy, które nic nie znaczą. Jak zatem się weselić?
Skoro weekend - to premiera. Jeśli nie we Wrocławiu, to gdzieś na Dolnym Śląsku. Bo nasz region, jeśli chodzi o teatr, to dużo więcej niż sama stolica - bez Wałbrzycha, Legnicy i Jeleniej Góry krajobraz polskich scen byłby dużo uboższy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.