Prezydent Rafał Dutkiewicz będzie bohaterem Wrocławia, jeśli znajdzie dla Śląska wiarygodnego, prywatnego inwestora, który przejmie finansowanie klubu. Nie jest nim teraz, kiedy publicznymi milionami płaci także za własne błędy
Wielu wrocławian ma wątpliwości dotyczące przejęcia i utrzymywania przez gminę piłkarskiego Śląska. Pytają: Co stałoby się, gdyby miasto nie kupiło klubu? Ile będzie kosztowało utrzymanie Śląska?
- Oczekiwania Zygmunta Solorza były większe. Za inwestycję przy stadionie chciał 30 mln, a dostanie 18 mln, za akcje Śląska 9 mln, a dostanie mniej. Zawarliśmy kompromis. Bez tego Śląsk byłby historią - mówi prezydent Rafał Dutkiewicz
MPWiK przesłało do piłkarskiego Śląska żądanie natychmiastowej spłaty 4 milionów pożyczki. Śląsk nie ma pieniędzy i w każdej chwili może przestać funkcjonować. Czy sportowy symbol miasta legnie w gruzach?
Miasto chce za długi zlicytować piłkarski Śląsk Wrocław i w ten sposób przejąć klub od Zygmunta Solorza. Dotarliśmy do dokumentów, które w imieniu prezydenta Rafała Dutkiewicza złożyli w sądzie prawnicy
We wrześniu minie sześć lat od momentu, gdy władze Wrocławia postawiły na Śląsk. Klub był wtedy na dnie: ledwie wykaraskał się z trzeciej ligi, miał potężne długi i bardzo zagmatwaną strukturę własnościową. Podjęta wtedy decyzja o przyjęciu klubu na garnuszek miasta była kontrowersyjna, bo nie zdarzało się w Polsce, żeby profesjonalny klub piłkarski finansować z pieniędzy mieszkańców.
Miasto i Zygmunt Solorz - współwłaściciele piłkarskiego Śląska - nie doszli do porozumienia w sprawie udzielenia przez biznesmena gwarancji zwrotu pożyczki, którą Wrocław chce wesprzeć klub. Kolejne rozmowy zaplanowano na poniedziałek. Wypłata pieniędzy wciąż jest wstrzymana
Radni miejscy przegłosowali przyznanie 12 mln zł pożyczki z budżetu Wrocławia dla spółki WKS Śląsk. Ale pieniądze zostaną klubowi wypłacone dopiero, gdy jego współwłaściciel Zygmunt Solorz zobowiąże się do spłaty połowy kwoty
W czwartek rada miasta ma przegłosować pożyczkę 12 mln zł dla Śląska Wrocław. - Jaka jest gwarancja, że Zygmunt Solorz odda swoją połowę? - pytają radni Platformy. Przedstawiciel gminy w radzie nadzorczej klubu mówi, że odpowiedni dokument będzie. Ale dopiero w piątek
Właściciele piłkarskiego Śląska, gmina Wrocław i biznesmen Zygmunt Solorz porozumieli się w sprawie finansowania klubu. Obie strony przekażą sportowej spółce po 12 mln zł - ponad połowę więcej niż w 2011 roku.
Proces sądowy o grunt pomiędzy władzami Wrocławia i Zygmuntem Solorzem byłby teraz kompletnym absurdem. Właściciele piłkarskiego Śląska mają przecież szanse na wielki sukces i wywalczenie mistrzostwa Polski - sądowa konfrontacja oznaczałaby koniec współpracy w klubie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.