- Dostałam dziesiątki wiadomości. Ludzie, którzy mnie nie znają, pisali, że mam się nie poddawać - mówi Edyta, która według ośrodka adopcyjnego i sądu jest za stara na adopcję dwuletniej dziewczynki, którą wychowuje od kołyski. Historią, którą opisaliśmy na łamach "Wyborczej", zainteresowali się także Rzecznik Praw Obywatelskich i Rzeczniczka Praw Dziecka.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.