"Czarodziejski flet w Breslau", dozwolony od lat 18, nie wywołał skandalu, modlitw pod Operą nie będzie. Ale warto wejść z Mockiem i Mozartem w grzeszne zaułki miasta, takiej przyjemności nigdy nie mieliśmy.
Jest trasa spacerowa śladami Mocka, był spektakl na deskach teatru współczesnego, teatr TV z wrocławskim detektywem i "Czarna burleska" w Capitolu, ale do opery Ebi jeszcze nie trafił. W październiku zadebiutuje.
Jerzy Stuhr jako Mozart, Gregory Porter jako Nat King Cole - do NFM znowu trudno się dostać.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.