Sąd warunkowo umorzył sprawę sześciu młodych ludzi oskarżonych o znieważenie czci pomnika rotmistrza Witolda Pileckiego. Młodzi ludzie muszą wpłacić pieniądze na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej, ale jeśli w ciągu roku nie popełnią podobnego przestępstwa, ich wyczyn zostanie darowany.
- Już wiem, kim jest rotmistrz Pilecki. Już nigdy bym czegoś takiego nie zrobił - przekonywał na ostatniej rozprawie jeden z oskarżonych o znieważenie pomnika rotmistrza Witolda Pileckiego. Zakończył się bowiem proces młodych ludzi, którzy w sierpniu ubiegłego roku zrobili sobie zdjęcie na pomniku na promenadzie Staromiejskiej we Wrocławiu.
Rozpoczął się proces sześciu młodych ludzi oskarżonych o publicznego znieważenie pomnika rotmistrza Witolda Pileckiego. - Ukaranie ich byłoby najgorszym rozwiązaniem. Ojciec kochał młodzież, zawsze chciał wychowywać i tłumaczyć. Mam zrobić co się da, żeby ci państwo nie zostali skazani - mówił podczas rozprawy reprezentujący córkę i syna rotmistrza Pileckiego mecenas Olgierd Pankiewicz.
Wrocławski sąd odroczył rozpoczęcie procesu sześciu młodych ludzi oskarżonych o to, że w sierpniu ubiegłego roku publicznie znieważyli cześć pamięci rotmistrza Witolda Pileckiego upamiętnionej wystawionym dla uczczenia jego osoby pomnikiem. Pozowali oni do zdjęcia na pomniku rotmistrza.
Maria K., Kamila S., Weronika S. i Łukasz W. staną przed sądem za to, że w sierpniu ubiegłego roku robili sobie zdjęcie na pomniku rotmistrza Pileckiego. Chcieli swój czyn odpracować, ale sąd nie zgodził się na to, by dobrowolnie poddali się karze.
Cztery osoby staną przed sądem za to, że urządziły sobie libację na pomniku rotmistrza Witolda Pileckiego i to sfotografowały. Marii K., Kamili S., Weronice S. i Łukaszowi W. grozi grzywna albo ograniczenie wolności.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.