42 lata temu, w niedzielny poranek, 13 grudnia, Władysław Frasyniuk czekał wraz z trójką kolegów na pociąg z Poznania do Wrocławia. Kelnerka w bufecie szepnęła: - Panowie, schowajcie te znaczki. Mówią, że aresztują wszystkich z "Solidarności".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.