- Emocje niesamowite, na minutę przed startem aż prawie się poryczałem. Chyba zaczynam być kierowcą rajdowym, a nie turystą. Tylko na razie przez małe "k" - powiedział po debiucie w mistrzostwach świata WRC Jakub "Colin" Brzeziński.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.