Autostrada przez centrum
Po swojej decyzji, za którą zebrał gromy od architektów, urbanistów i konserwatorów zabytków, Czuliński wrócił do Pafawagu, ale lokomotywa, którą rozpędził już ruszyła. Trasa w-z była w trakcie budowy i nic nie mogło tego zatrzymać.
Fotopolska.eu
O tym, że powstanie, jak ją wtedy nazywano, 'mała obwodnica', a faktycznie 'autostrada przez centrum' prezydent poinformował na konferencji prasowej 18 grudnia 1973 r.
Fot. Stanisław Kokurewicz/Ośrodek Pamięć i Przyszłość
- Tempo prac było ekspresowe - mówi dr Piotr Sroka, wrocławski historyk z Centrum Dokumentacyjnego Ośrodka 'Pamięć i Przyszłość'. - Już 22 lipca 1974 r., w trzydziestą rocznicę manifestu PKWN, odbyło się uroczyste otwarcie pierwszego odcinka trasy w-z o długości 1,3 km. Jej ważny element stanowiło przejście podziemnie umożliwiające pieszym poruszającym się ul. Świdnicką bezpieczne przejście pod ul. Kazimierza Wielkiego.
Fot. Stanisław Kokurewicz/Ośrodek Pamięć i Przyszłość
Wszystkie komentarze
to ciekawe, że "mityczne, zachodnie, cywilizowane" miasta "zdewastowano" jeszcze bardziej
WSZYSTKIE miasta przechodziły ten etap. np. Paryż w XIX wieku, u nas okazją do stworzenia sensownych ciągów komunikacyjnych była wojna.
Jeśli by tak pozostawić wszystkie samochody, jakie jeździły w tamtych latach, to korków by wcale nie było. Samochodów jest po prostu za dużo. Może aktualne inwestycje w sieć tramwajową i autobusową rozładują te korki. Ulica Grabiszyńska i Hallera, a także Krucza i Inżynierska są totalnie zakorkowane w godzinach szczytu, a buduje się w zawrotnym tempie kolejne osiedla wielopiętrowych bloków. Samochodów przybędzie drugie tyle. Nie da rady, aby się pomieściły na istniejących ulicach - transport publiczny jest niezbędny.
Pani redaktor jest wytworem "25 lat wolności". Coś poszło nie tak. Mało jest normalnych ludzi w redakcjach. Albo idioci od rowerów, albo kretyni z naszywkami "śmierć wrogom ojczyzny"
Którą to autostradę przez centrum w Amsterdamie masz na myśli?
A10 przebiega tak jak (pseudo) obwodnica śródmiejska we Wro. N200 można i S116 można dojechać pod sam ulubiony przybytek płatnej miłości.
Zdaje się, że "malowniczy" to ostatnie słowo, jakie przychodzi do głowy na określenie tych zapchlonych slumsów powstałych na pierwotnej fosie.
właśnie: zburzono głównie slamsowatą zabudowę gdzie więc te straty? Nie wszystko, co stare warto zachować.
Albo system "ringów" jak w Kolonii z autostradą o średnicy jak obecna "pseudo" obwodnica śródmiejska.
po wojnie i jeszcze długo potem samochód był luksusem i ewenementem, dla kogo miałyby być te arterie?
Dla przyszłych DTRów, DWRów i DSRów, co to im we Wrocławiu śmierdzi, tyle że na swoich wioskach roboty nie mają, więc przyjeżdżają smrodzić tutaj.
Nie ma żadnego powodu, żeby do centrum przyjeżdżać samochodem. Od tego są tramwaje i autobusy. Samochody zostawia się na obrzeżach i dalej MPK, jak w miastach cywilizowanej Europy. Wprowadzić płatny wjazd do centrum i okaże się, że tramwaj to jednak całkiem wygodny środek lokomocji.
Dostajesz minusy od kretynów, którym marzy się powrót do jazdy tramwajem przez Ruską, Rynek i Oławską z prędkością 3 km/h.
We Wrocławiu niestety popełniono błedy, które sa już nie do naprawienia. Z braku pieniędzy, woli politycznej i przygłupów, którzy nie zauważają, że miasto jest teraz trochę większe i ludniejsze niż w XV wieku.
Nie zbudowano obwodnicy Staromiejskiej. Nie połaczono Legnickiej przez pl. Strzegomski z Zaporoską. Zmarnowano potencjał Pułaskiego. Nie zbudowano bliźniaka mostu Grunwaldzkiego itd. itd.
Zamyka się boczne ulice, nie rozprasza się ruchu, za to strumienie skupiane są w ciasne ciągi komunikacyjne - recepta na perfekcyjne korki.
W Paryżu historia była zupełnie inna i nie znaczy zresztą, że nie ma ludzi, którzy tych decyzji nie żałują :)
A co do tego, że trzeba zryć centrum, żeby można było się przemieszczać, to polecam zobaczyć Strasburg ;)
Z autostradą A 35 w odległości 2 km od Notre Dame :D