Urząd statystyczny we Wrocławiu opublikował Rocznik Statystyczny Województwa Dolnośląskiego 2015. Znajdziemy w nim m.in. tabelę zarobków na Dolnym Śląsku z listą płac kilkudziesięciu zawodów - z podziałem na płeć. Średnia miesięcznych zarobków wyniosła 4238,59 zł brutto. W przypadku mężczyzn była o około 500 zł wyższa, a w przypadku kobiet - o 500 zł niższa.
Najwięcej zarabiają przedstawiciele władz publicznych, wyżsi urzędnicy i kierownicy - 8776 zł brutto miesięcznie. Zarobki specjalistów nauk technicznych, matematycznych czy fizycznych (w tym inżynierowie) wynoszą średnio 5485 zł brutto miesięcznie. Wyższe są w branży IT - 6845 zł brutto miesięcznie. Specjaliści do spraw zdrowia, w tym lekarze, zarabiali średnio 4316 zł brutto, a prawnicy razem ze specjalistami z dziedzin społecznych i kultury - 5853 zł brutto.
Płace w zawodach, które nie wymagają wyższego wykształcenia, są dużo niższe. Według raportu GUS, najwięcej w tej kategorii zarabiają operatorzy maszyn w przemyśle wydobywczym (4165 zł brutto), robotnicy obróbki metali i mechanicy maszyn (4100 zł brutto). Najniższą pozycję na liście płac zajmują pracownicy ochrony - ich miesięczna płaca wynosi średnio tylko 2168 zł brutto.
Im wyższe wynagrodzenia, tym większa przepaść w zarobkach kobiet i mężczyzn. W kategorii "Przedstawiciele władz publicznych, wyżsi urzędnicy i kierownicy" ta różnica wynosi aż 2500 złotych. Podobna dysproporcja w zarobkach między kobietami i mężczyznami występuje u lekarzy. W przypadku specjalistów ds. ekonomii i zarządzania, informatyków czy prawników, rozbieżności te również przekraczają tysiąc złotych.
Na niższych stanowiskach zróżnicowanie płacowe według płci jest mniejsze. Tylko w kilku zawodach kobiety na Dolnym Śląsku zarabiają więcej niż mężczyźni - to robotnicy budowlani, kierowcy oraz robotnicy w rolnictwie, leśnictwie i rybołówstwie.
Dr Kazimierz Sedlak, założyciel pierwszej polskiej firmy HR Sedlak & Sedlak: - Dolnoślązakom należy przypomnieć, że mają szczęście, ponieważ mieszkają akurat w tym regionie Polski. Ich sytuacja na rynku pracy jest o wiele lepsza niż sytuacja mieszkańców Podkarpacia, Lubelszczyzny czy Pomorza Zachodniego. Dolny Śląsk jest w czołówce województw o najszybszym rozwoju gospodarczym. Jednocześnie to region, w którym bardzo dobrze widać specyfikę problemów polskiego rynku pracy. W wielu firmach brakuje rąk do pracy, więc pracodawcy muszą o nich rywalizować i podwyższać zarobki. Z drugiej strony, wciąż na rynku są osoby bezrobotne.
Bezrobocie na Dolnym Śląsku jest bardzo niskie. W grudniu zeszłego roku bez pracy było tylko 8,6 proc. aktywnych zawodowo. - Najwięcej jest osób długotrwale bezrobotnych. Nie mają wykształcenia ani kwalifikacji poszukiwanych przez pracodawców - mówi dr Sedlak. - Błąd systemowy polega na tym, że nie robi się nic, by pomóc tym osobom w zdobyciu nowych umiejętności. Jeśli danej firmie brakuje informatyków, to prościej jest ich ściągnąć z Ukrainy czy z innej części Polski, niż doszkolić czy przekwalifikować osoby bezrobotne.
Według raportu GUS, kobiety na Dolnym Śląsku zarabiają średnio 3700 zł brutto, a mężczyźni 4700 zł brutto. - Różnica wynosi około 20 proc. - mówi dr Sedlak. - Dane te są obarczone pewnym błędem, ponieważ GUS wyliczył średnią arytmetyczną, a nie medianę, która jest przydatna do określenia, ile średnio zarabia większość osób w danej grupie. Mediana zarobków jest zwykle nieco niższa od średniej. Na poziomie ogólnopolskim, różnica w medianie między kobietami a mężczyznami wynosi około 15 proc. To pokazuje, że Dolny Śląsk nie odbiega znacząco od normy. Warto zauważyć, że mężczyźni pracują średnio 10 proc. dłużej niż kobiety, co częściowo niweluje tę różnicę.
Nie wszystko można wytłumaczyć błędami statystycznymi. - Te rozbieżności płacowe wskazują, moim zdaniem, na różnice kulturowe - dr Sedlak. - Na przykład tradycyjnie kobiety nie pracują w górnictwie czy w budowlance, za to mężczyźni rzadko zostają pielęgniarzami. Aby mówić o dyskryminacji ze względu na płeć, musielibyśmy porównać dwie osoby w tym samym wieku, o tych samych kwalifikacjach i pracujące w podobnych firmach na równorzędnych posadach. Kobiety na stanowiskach kierowniczych zarabiają statystycznie mniej, ponieważ najczęściej zajmują niższe stanowiska niż mężczyźni. Dlaczego tak się dzieje? Wystarczy spojrzeć na nasz parlament, który jest jedną z najbardziej demokratycznie "obsadzanych" instytucji w Polsce. Dlaczego kobiet jest tam tak mało? Nie wiem, być może są mniej ambitne? Choć badania pokazują, że lepiej od mężczyzn sprawdzają się w roli menedżerów.
Co jeśli ktoś pracuje na Dolnym Śląsku, np. jako monter w zakładzie produkcyjnym, i zarabia mniej niż powinien według statystyk GUS? Powinien szukać lepiej płatnej pracy? - Nie możemy tych danych statystycznych traktować jako wyroczni - zastrzega dr Sedlak. - Wykształcenie czy zawód jest tylko jednym z czynników wpływających na wysokość wynagrodzenia. Liczy się także oczywiście stanowisko w hierarchii firmy. Oprócz tego, co do zasady w dużej firmie zarobimy więcej niż w małej, a w zagranicznej - więcej niż w polskiej. Wpływ na wysokość pensji ma także branża. Np. sekretarka w firmie IT zarobi więcej niż sekretarka w instytucji kultury. Nasze wynagrodzenie mogą też zwiększyć pewne cechy charakteru pracownika. Osoba przebojowa z reguły będzie umiała wynegocjować wyższą stawkę, a także szybciej zasłuży sobie na premię czy też awans.
Raport GUS o zarobkach warto, by przeczytały zwłaszcza osoby młode, które zastanawiają się nad wyborem kierunku studiów. - Na pewno powinny przestudiować dane o wynagrodzeniach w poszczególnych zawodach. Da im to pewną ogólną orientację. Statystyki oczywiście mogą zmienić się w ciągu kilku lat, ale te zmiany nie będą znaczące - np. lekarz na całym świecie należy do najlepiej opłacanych zawodów i nigdy nie spadnie z czołówki rankingu. Ważne jednak, żeby przy wyborze zawodu wziąć pod uwagę jeszcze inne czynniki, także osobiste preferencje. Co z tego, że rodzice każą komuś zostać przysłowiowym prawnikiem, podczas gdy on kocha śpiewanie? Raczej nie skończy się to dobrze. Trzecim ważnym elementem, jakim powinniśmy kierować się przy wyborze zawodu, są predyspozycje. Trudno zrobić humanistę z kogoś, kto ma ścisły umysł i uzdolnienia matematyczne. 
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze