Pończosznicy, grzebieniarze, rękawicznicy
Miejscem, w którym skupiał się handel, był oczywiście Rynek, jeden z największych w miastach średniowiecznej Europy. Można tu było kupić niemal wszystko. Dostojna kupcowa zaopatrywała się w śledzie przywożone ze Skandynawii na Rybim Targu - tam, gdzie dzisiaj rozpiera się hrabia Fredro.
W ławkach chlebowych i bułczanych kupowała chleby - bliźniaki lub bułki pieczone z masłem i mlekiem. Czasem zajrzała do kramów stojących we wschodniej części Rynku, u wylotu ul. Oławskiej. Wystawiali tam swój towar białoskórnicy, pończosznicy, grzebieniarze, rękawicznicy, iglarze, niciarze, kapelusznicy i szczotkarze.
CZYTAJ TEŻ: Karnawały w Breslau. Czy dawni mieszkańcy potrafili zaszaleć?
Natomiast kiedy była ciekawa gości z dalekiego świata, wędrowała do zachodniej części Rynku, zwanej dziś placem Gołębim. Tu wykładali swój towar Wołosi, Litwini, Rusini, Polacy z Mazowsza, Wielko- i Małopolski, którzy przyjeżdżali do Wrocławia na słynne targi wełny, popularne jeszcze w ubiegłym stuleciu.
Wszystkie komentarze