Fot. Marcin Biodrowski / Agencja Wyborcza.pl
Wreszcie mają przestrzeń
Wrocławskie laboratorium centralne zostało przeniesione z ciasnych pomieszczeń dzierżawionych w siedzibie PAN przy ul. Weigla. Początkowo, w roku 2000, firma zajmowała dwa pokoiki o pow. 32 m kw. Po przeprowadzce na Opolską laboratorium zajmuje 1300 m kw., przy czym jest jeszcze 500 m kw. rezerwy. - Powinna wystarczyć na 10 lat - szacuje wiceprezes firmy Dariusz Zowczak i zapowiada wzrost liczby badań z 23 mln (3,2 mln na Dolnym Śląsku) do 40 mln (6 mln).
Diagnostyka prowadzi w Polsce 100 laboratoriów, a na Dolnym Śląsku 23. - Staramy się skracać drogę od miejsca pobrania materiału do laboratorium - mówi Grzegorz Polus, dyrektor marketingu. Dlatego np. pracownia toksykologiczna, jedna z dziesięciu tej klasy w Polsce, mieści się przy oddziale ostrych zatruć szpital na ul. Traugutta. Po co więc istnieje laboratorium centralne? - To placówka wysoko specjalistyczna, wykonująca oprócz podstawowych także unikatowe badania. Szpitalowi może się po prostu nie opłacać kupowanie odczynników czy sprzętu, aby przeprowadzić kilka badań w miesiącu. Placówka, która zbiera zlecenia z całego regionu, na pewno może codziennie odpalić maszynę. - Efekt skali na pewno istnieje. Przy tej liczbie wykonywanych badań inaczej negocjujemy z firmami odczynnikowymi - mówi dyrektor Grzegorz Polus.
W laboratorium przy ul. Opolskiej pracuje 28 osób.
Wszystkie komentarze