Fot. Lukasz Giza / Agencja Wyborcza.pl
Tak budowali pudło na kapelusze
Tzw. Pokój Historyczny, najważniejsza część ekspozycji, zabiera widzów w podróż po Wrocławiu, a nawet Europie, sprzed stu laty. Najważniejsza jest wizyta na placu budowy owego gazomierza lub pudła na kapelusze, jak przeciwnicy budowy Hali Stulecia nazwali dzieło Berga. Jest możliwe dzięki animacji 3D wyświetlanej w wielkim stożku.
Fascynuje widok dwóch 14-metrowych wież dźwigu, które poruszają się po torach założonych wokół obrysu przyszłej hali. Połączone liną z trzecią wieżą o wysokości 52 metrów, tworzą rozpiętą nad rusztowaniem karuzelową kolejkę linową, która mogła udźwignąć nawet 2,5 tony. Można podejrzeć, jak pracują młyny wytwarzające na miejscu żwir ze śląskiego granitu, i sprawdzić, czy na miejscu jest tartak dostarczający desek do rusztowań i szalunków.
- To była niezwykła konstrukcja, ale filmu na budowie nie kręcono. Na szczęście zachowało się mnóstwo zdjęć - zdołaliśmy zebrać z archiwów niemieckich, austriackich, francuskich i polskich ponad 600 fotografii. Na każdym etapie tworzenia tej animacji konsultowaliśmy się z dr. Jerzym Ilkoszem, wybitnym znawcą Hali, i Markiem Grajewskim, dyrektorem Regionalnego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków. Nie popuszczaliśmy wodzy fantazji - opowiada Tomasz Salwierz z firmy Nolabel, która przygotowuje wystawę.
Wszystkie komentarze