Favio Norberto Marozzi to nie tylko pierwszy obcokrajowiec w barwach Śląska, ale także pierwszy piłkarz w ekstraklasie pochodzący z Ameryki Południowej. Argentyńczyk do Wrocławia trafił latem 1990 roku. Co ciekawe szkoleniowcem WKS-u był wówczas Romuald Szukiełowicz, który teraz także pracuje w klubie.
Śląsk potrzebował napastników, ale Marozzi drugim Maradonną we Wrocławiu nie został. Argentyńczyk miał spore problemy z komunikacją, mówił głównie po hiszpańsku, a po angielsku znał raptem kilka słów.
Mimo to we Wrocławiu grał przez dwa sezony. W pierwszym (1990/1991) rozegrał 12 spotkań, w których strzelił dwie bramki. W kolejnym zagrał tylko trzy mecze - dwa w lidze i jeden w Pucharze Polski.
Marozzi zasłynął głównie tym, że w jednym ze spotkań kopnął w twarz Jacka Grembockiego, omal nie pozbawiając go oka.
Marozzi w Śląsku:
1990/91 - I liga 12-2
1991/92 - I liga 2-0; PP 1-0
Pół roku później Śląsk ściągnął kolejnego obcokrajowca - Władimira Greczniewa. Rosyjski pomocnik miał imponujące CV. Jeszcze przed rozpadem ZSRR, w latach 1983-1991 występował w tamtejszej Wyższej Lidze, w której rozegrał 142 mecze i strzelił 37 goli, najpierw jako zawodnik CSKA Moskwa, a następnie Torpedo Moskwa. Z tym drugim klubem w 1986 roku zdobył Puchar ZSRR.
- Po pierwszych zajęciach myślałem, że będę musiał wezwać karetkę, taki był osłabiony. Gdy jednak na drugi dzień dostał piłkę zagrał tak, że buty mi z wrażenia spadły - wspominał na łamach ''Przeglądu Sportowego'' Romuald Szukiełowicz, który wtedy prowadził wrocławską drużynę.
Greczniew w Śląsku grał półtora sezonu i choć odpowiadał za kreowanie gry, to dał się także poznać jako zawodnik niezwykle skuteczny. W sumie w 38 meczach w barwach WKS-u strzelił 18 bramek. To bez wątpienia jeden z najlepszych obcokrajowców w historii wrocławskiego klubu.
Po odejściu ze Śląska, Greczniew przez dwa lata z powodzeniem występował w Beitarze Jerozolima. Rozegrał w nim 83 mecze i strzelił 32 bramki. W sezonie 1992/1993 zdobył z Beitarem mistrzostwo Izraela.
Pod koniec lat 90. wychowanek Dynama Moskwa został skazany na karę więzienia za oszustwa finansowe na rynku nieruchomości.
Greczniew w Śląsku:
1990/91 - I liga 11-7
1991/92 - I liga 27-9
W sezonie 1997/1998 drugoligowy wówczas Śląsk sięgnął po dwóch piłkarzy z Zimbabwe - Ronalda Sibandę i Morgana N'Kathazo.
Sibanda przychodził do Śląska opromieniony sukcesami, jakie osiągnął z zimbwawejskim Dynamos Harare. Z tym klubem zdobył krajowy puchar i mistrzostwo, a w międzyczasie udało mu się zadebiutować w reprezentacji. W swoim kraju uchodził za wielki talent, ale w Śląsku go nie pokazał, zaliczając ledwie jeden występ w jego barwach.
Po nieudanej przygodzie ze Śląskiem, Sibanda wrócił do ojczyzny. W 1998 roku zagrał w finale afrykańskiej Lidze Mistrzów. Z reprezentacją Zimbabwe był na dwóch turniejach o Puchar Narodów Afryki.
Nieco lepiej w tym samym czasie w Śląsku wiodło się rodakowi Sibandy - Morganowi N`Kathazo, chociaż w tym przypadku "lepiej" i tak jest sporym nadużyciem. N`Kathazo zagrał w sześciu meczach, ale premierowego trafienia się nie doczekał.
Sibanda w Śląsku:
1997/98 - II liga 1-0
N`Kathazo w Śląsku:
1997/98 - II liga 6-0
Abu-Dib posiadał podwójne obywatelstwo - izraelskie i palestyńskie. Śląsk wypatrzył go na zgrupowaniu w Izraelu. Wrocławianie rozegrali tam sparing z jedną z miejscowych drużyn Ironi Rishon LeZion, w której grał Abu-Dib. Trener Wojciech Łazarek zachwycił się techniką i szybkością 20-letniego wówczas napastnika i namówił włodarzy WKS-u na transfer.
Jak się później okazało to był jeden z największych niewypałów transferowych Śląska. Abu-Dib prowadził się w mało sportowy sposób, a we Wrocławiu częściej niż na boisku pojawiał się w miejscowych dyskotekach. Nocne życie odbijało się na jego dyspozycji. W Śląsku zagrał tylko sześć razy i po zaledwie kilku miesiącach wrócił do ojczyzny. Z Wrocławia Abu-Dib zabrał jednak same dobre wspomnienia, bo to właśnie tutaj poznał swoją żonę.
Później grał jeszcze w Szczakowiance Jaworzno i Pogoni Świebodzin, w której zakończył piłkarską karierę. Od 2015 roku jest trenerem izraelskiego F.C. Kafr Qasim Nibrass.
Abu-Dib w Śląsku:
1998/99 - II liga 6-0
Przyjście Erica Moulounguiego do Śląska zimą 2013 roku przedstawiano jako jeden z hitów transferowych ekstraklasy. Mouloungui trafił co prawda do wrocławskiego klubu na zasadzie półrocznego wypożyczenia, ale zawodnika o tak bogatym CV w stolicy Dolnego Śląska jeszcze nie było.
Mouloungui był reprezentantem Gabonu, z którym dwa razy zagrał w Pucharze Narodów Afryki. W swojej karierze występował też we francuskich klubach RC Strasbourg oraz OGC Nice. W Strasburgu nowy nabytek Śląska rozegrał 110 meczów i strzelił 17 bramek, do Nicei trafił za 3 mln euro, a w nowym klubie zanotował 106 występów i 18 goli. Latem 2011 roku był bliski przejścia do angielskiego West Ham United. Trener "Młotów" Sam Allardyce złożył nawet ofertę 1,5 mln funtów za jego transfer, ale Mouloungui ostatecznie do klubu nie trafił.
Do Śląska Gabończyk został wypożyczony z Al-Wahda ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W ekipie Al-Wahda Mouloungui nie rozegrał ani jednego spotkania, choć według naszych informacji inkasował tam 1 mln dolarów rocznej pensji. To pieniądze nieosiągalne dotąd dla żadnego piłkarza w polskiej ekstraklasie.
Jak to się stało, że zawodnik o takiej niebotycznej gaży trafił do Śląska przeżywającego problemy finansowe? - Arabowie po prostu chcieli, żeby on w końcu zaczął grać. Dlatego to oni będą płacić mu większość pensji, a my mamy zapewnić mu jedynie mieszkanie i utrzymanie we Wrocławiu - mówił wówczas jeden z działaczy wrocławskiego klubu.
W Śląsku Mouloungui zagrał w 13 meczach i strzelił jedną bramkę, w przedostatniej kolejce z Lechem Poznań. Jak się później okazało było to trafienie na wagę brązowego medalu. W historii wrocławskiego klubu zapisał się jednak z innego powodu - był pierwszym obcokrajowcem, który jako piłkarz WKS-u zagrał w reprezentacji innego kraju niż Polska.
Po odejściu ze Śląska próbował swoich sił w chińskim drugoligowcu Shenyang Zhongze. Obecnie jest zawodnikiem CF Mounana, występującego w gabońskiej ekstraklasie.
Mouloungui w Śląsku:
2012/13 - ekstraklasa 10-1; Puchar Polski 3-0
Ostatni raz Śląsk Wrocław rozgrywającego takiego formatu, mającego za sobą imponujące jak na polskie realia piłkarskie CV, pozyskał osiem lat temu. Sebastian Mila miał zapewnić wrocławskiej drużynie stabilizację pozycji środkowego pomocnika.
26-letni wówczas "Milowy" wracał do Polski po nieudanych zagranicznych podbojach, a o spektakularnych występach w europejskich pucharach w barwach Groclinu niewielu już pamiętało.
Nowy rozgrywający Śląska Ryota Morioka trafił do Wrocławia jako jeden z najlepszych japońskich ofensywnych pomocników. A co ciekawe, miał kilka bardzo dobrych propozycji podpisania nowego kontraktu. Nie tylko z klubów z Japonii, ale również z belgijskiej ekstraklasy i hiszpańskiej drugiej ligi.
Japończyk wybrał Śląsk. Przy Oporowskiej z 24-letnim Morioką wiążą ogromne nadzieje. Czy zbliży się do wielkości Sebastiana Mili? Morioka ma predyspozycje, by zostać nową gwiazdą polskiej ekstraklasy i ulubieńcem wrocławskich kibiców.
Więcej o Tsubasie z Wrocławia przeczytasz tutaj.
Obcokrajowcy według narodowości:
6 - Czechy, Słowacja; 4 - Brazylia; 3 - Nigeria, Rosja, 2 - Argentyna, Izrael, Portugalia, Serbia, Słowenia, Zimbabwe; 1 - Albania, Anglia, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Gabon, Hiszpania, Holandia, Mołdawia, Paragwaj, Szwecja
Obcokrajowcy według liczby rozegranych spotkań:
132 - Marian Kelemen (Słowacja); 93 - Dudu Paraiba (Brazylia); 83 - Flavio Paixao (Portugalia); 78 - Dalibor Stevanović (Słowenia); 77 - Amir Spahić (Bośnia i Hercegowina); 73 - Rok Elsner (Słowenia); 68 - Cristián Omar Díaz (Argentyna); 66 - Tom Hateley (Anglia); 65 - Marco Paixao (Portugalia), Robert Pich (Słowacja); 58 - Siergiej Basow (Rosja); 57 - Vuk Sotirović (Serbia); 49 - Petr Pokorny (Czechy); 41 - Vladimir Čáp (Czechy), Benjamin Imeh (Nigeria); 39 - Peter Grajciar (Słowacja), Johan Voskamp (Holandia); 38 - Władimir Greczniew (Rosja); 37 - Sebino Plaku (Albania); 36 - Lukáš Droppa (Czechy); 21 - Marcel Gecov (Czechy); 20 - Patrik Mráz (Słowacja); 18 - Juan Calahorro (Hiszpania); 16 - Aleksander Tyč (Słowacja), 15 - Favio Norberto Marozzi (Argentyna); 13 - Eric Mouloungui (Gabon); 12 - Oded Gavish (Izrael); 11 - Fernando Morales (Paragwaj), 9 - Frank Egharevba, Radek Šourek, 8 - Ivo Vazgeč (Szwecja), 7 - Miloš Lačný (Słowacja), 6 - Shadi Abu-Dib (Izrael), Morgan N'Kathazo; 5 - Boban Aković, Maksim Zinowiew; 3 - Ndubuisi Nwoji (Nigeria), Rodrigo Ribeiro dos Santos (Brazylia), Sergiu Secu (Mołdawia); 2 - Luboš Adamec (Czechy); 1 - Alexandre de Souza Alves Lima (Brazylia), Thiago Foglietta Mazzeo (Brazylia), Ronald Sibanda (Zimbabwe), Ljubiša Vukelja (Serbia).
Obcokrajowcy według strzelonych bramek:
34 - Marco Paixao; 26 - Flavio Paixao; 19 - Siergiej Basow; 18 - Cristián Omar Díaz, Vuk Sotirović; 16 - Władimir Greczniew; 14 - Robert Pich; 10 - Rok Elsner; 9 - Johan Voskamp; 8 - Dalibor Stevanović; 6 - Benjamin Imeh, Dudu Paraiba; 5 - Petr Pokorny; 4 - Peter Grajciar; 3 - Sebino Plaku; 2 - Frank Egharevba, Favio Norberto Marozzi; 1 - Luboš Adamec, Juan Calahorro, Vladimir Čáp, Lukáš Droppa, Marcel Gecov, Tom Hateley, Marian Kelemen, Eric Mouloungui, Ndubuisi Nwoji, Amir Spahić, Radek Šourek, Aleksander Tyč
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze