Czarno-biała opowieść o kobiecie, która wjechała ciężarówką w tłum ludzi na praskim przystanku. Zabiła osiem osób, dokonując osobistej vendetty na społeczeństwie.
Film miał swoją światową premierę na Berlinale - otwierał sekcję Panorama i dotąd cieszy się dużym zainteresowaniem wielu światowych festiwali.
Scenariusz został oparty na książce Romana Cilka pod tym samym tytułem. Przedstawia historię dwudziestodwuletniej kobiety, która, będą zawodowym kierowcą, we wtorek, 10 lipca 1973 roku wjechała ciężarówką w grupę ludzi oczekujących na tramwaj na przystanku na alei Obrońców Pokoju w Pradze. 8 osób zginęło, 12 zostało rannych. Sprawczyni działała z premedytacją, chciała zabić jak najwięcej osób, nie uciekała przed milicją, nie broniła się na procesie. Władze początkowo podejrzewały motyw polityczny, jednak śledztwo to wykluczyło.
Była ostatnią kobietą w byłej Czechosłowacji, na której wykonano karę śmierci. Dwa dni przed swoim czynem napisała list o treści: "Dlaczego to robię? Żeby zrozumieli, że istnieje kres bezsilności jednostki. Jestem samotnikiem. Człowiekiem zniszczonym przez ludzi. Mam wybór - zabić siebie albo innych. Wybieram zemstę. Ja, Olga Hepnarová''.
mat. pras.
Zdjęcia do filmu powstawały na Dolnym Śląsku, także we Wrocławiu. W filmie "zagrały" plenery Nowej Rudy i Kłodzka, czeskiego Usti nad Orlici i Wrocławia, który występuje w roli Pragi. Na ulicy Roosevelta powstała kluczowa scena wypadku. Z kolei opuszczony budynek Akademii Medycznej przy ul. Wrońskiego udawał dziecięcą klinikę psychiatryczną w Oparanach, a Zakład Karny przy ul. Kleczkowskiej praskie więzienie Pankrac.
Film jest koprodukcją czesko-polsko-słowacką - polskim producentem jest wrocławska firma Media Brigade. Współpraca zaczęła się od festiwalu w Karlovych Varach, gdzie wrocławianie pokazali trailer "Osiemdziesięciu milionów" Waldemara Krzystka. Obejrzeli go Tomas Weinreb i Petr Kazda, przyszli reżyserzy historii o Hepnarovej, i zaproponowali współpracę.
mat. pras.
W roli Hepnarovej wystąpiła wschodząca gwiazda, Michalina Olszańska, znana z roli w ''Córkach dancingu'' Agnieszki Smoczyńskiej. Polaków na planie było więcej, wśród nich operator Adam Sikora, który zrobił czarno-białe zdjęcia, i charakteryzatorka Alina Janerka. Film powstawał przy wsparciu Dolnośląskiego Funduszu Filmowego.
Na ekrany polskich kin ''Ja, Olga Hepnarová'' wchodzi w piątek 13 stycznia.
mat. promocyjne
W nowym filmie Jana Jakuba Kolskiego po raz pierwszy od 12 lat w głównej roli zobaczymy Krzysztofa Majchrzaka.
Film opowiada historię człowieka sukcesu, pracownika agencji reklamowej, który doznaje szoku po śmierci bliskiej osoby. Zaszywa się w lesie i mieszka w ziemiance, za towarzystwo ma kota i psa, żywi się mięsem upolowanej zwierzyny. Jedyną podporą staje się dla niego prostytutka, która pracuje nieopodal. Scenariusz oparty jest na motywach powieści reżysera, który jest również autorem zdjęć do tego filmu.
Majchrzakowi partneruje Olga Bołądź w roli prostytutki. W filmie grają też Grzegorz Stelmaszewski, Michał Kowalski, Aleksandra Michael oraz Marysia Blandzi, która zadebiutowała w poprzednim filmie Kolskiego, "Serce, serduszko". Za rolę Maszeńki otrzymała Nagrodę Specjalną Jury 3. Festiwalu Aktorstwa Filmowego im. Tadeusza Szymkowa we Wrocławiu.
Zdjęcia były realizowane w województwie łódzkim: w Tomaszowie Mazowieckim, Łodzi oraz, przede wszystkim, w lesie przy Mikołajowie.
- Kilkanaście osób, mała ekipa "wariatów" ukryta w lesie. Uciekamy od rutyny produkcyjnej ustalonej dla kina przez ostatnie dziesięciolecie - opowiadał Jan Jakub Kolski. - Wykradzione na dwa miesiące: wolność, skupienie, dystans wobec świata polityków i ich histerii czynionych w imię naszego dobra. Chcemy o nie zadbać sami, robiąc poruszający film o samotności, miłości i nadziei. Oraz o wzrastaniu w człowieczeństwie. Każde wzruszenie w kinie przeniesione do realnego świata - czyni go lepszym.
Kadr z filmu ''Las, 4 rano'' (fot. materiały prasowe)
Międzynarodowa premiera filmu odbyła się w Szanghaju podczas Shanghai International Film Festival. Polscy widzowie po raz pierwszy mieli okazję zobaczyć "Las, 4 rano" podczas 41. Festiwalu Filmowego w Gdyni.
W piątek 20 stycznia film trafi do prawie 40 kin studyjnych w całej Polsce za sprawą Wrocławskiej Fundacji Filmowej, która debiutuje w roli dystrybutora filmu. Producentem filmu jest Wytwórnia Filmowa Popielawy Jana Jakuba Kolskiego, a koproducentami: K2, Centrala i wrocławskie Centrum Technologii Audiowizualnych, które wypożyczyło Kolskiemu sprzęt filmowy, co jest efektem nowego programu wspierania produkcji filmowych.
Olga Bołądź i Krzysztof Majchrzak na planie filmu ''Las, 4 rano'' (fot. materiały prasowe)
"Pokot" powstał na podstawie powieści Olgi Tokarczuk "Prowadź swój pług przez kości umarłych". Agnieszka Holland chce wciągnąć widza w kryminalną intrygę, ale też sprowokować do przemyśleń. Scenariusz do ekranizacji reżyserka i pisarka napisały wspólnie.
Główną bohaterką - zarówno książki, jak i filmu - jest emerytowana nauczycielka z Wrocławia Janina Duszejko. Mieszka w Kotlinie Kłodzkiej, u stóp Sudetów, gdzie opiekuje się domami letników. To ekscentryczna starsza pani, amatorka astrologii i zagorzała ekolożka.
Powieść zaczyna się od śmierci jej sąsiada, myśliwego nazywanego Wielką Stopą. Giną kolejni kłusownicy, a Duszejko ma swoją teorię na temat niewyjaśnionych zgonów. Uważa, że to zwierzęta biorą odwet za swoją krzywdę, i zaczyna własne śledztwo.
Robert Pałka / Studio Filmowe TOR
Zdjęcia podzielono na trzy etapy - letni, jesienny i zimowy. Ekipa pracowała m.in. w malowniczo położonej wsi Międzygórze i zaśnieżonej Nowej Rudzie.
Postać Duszejko miała zagrać Stanisława Celińska, która zrezygnowała z powodów zdrowotnych. Trzy tygodnie przed rozpoczęciem zdjęć, propozycję przyjęła Agnieszka Mandat.
Robert Pałka/SF TOR/mat. pras.
To bohaterka niejednoznaczna: ma bogate życie duchowe, ogromną wrażliwość i pasje. Z drugiej strony jednak traci nieco kontakt z rzeczywistością, stawia prawa zwierząt ponad dobro człowieka, a otoczenie traktuje ją pobłażliwie jako stukniętą staruszkę.
- Duszejko ma mocną wizję świata, która jest zbudowana również z jej obsesji, lęków, nadziei. To nie jest czysta, sprawiedliwa oświeceniowa bojowniczka o prawa człowieka i zwierząt. Nie, jest jednak trochę wariatką - mówi o niej Agnieszka Holland.
PALKA ROBERT/Studio Filmowe TOR
Ciekawa jest także galeria drugoplanowych postaci. Wiktor Zborowski zagra przyjaciela i małomównego sąsiada głównej bohaterki Matogę. W jego syna, prokuratora nazywanego "Czarny Płaszczem", wciela się Tomasz Kot.
Dyzia, lekko autystycznego młodego informatyka i tłumacza poezji Williama Blake'a, gra Kuba Gierszał, a "Dobrą Nowinę", dziewczynę, która pracuje w miejscowym lumpeksie i jest wykorzystywana seksualnie przez miejscowego bossa - Patrycja Wolny, prywatnie córka Jacka Kaczmarskiego. Będzie to jej debiut filmowy. W myśliwych i przedstawicieli władzy wcielają się Andrzej Konopka, Borys Szyc i Andrzej Grabowski. Drugą reżyserką jest Kasia Adamik.
PALKA ROBERT/Studio Filmowe TOR
W filmie zostaną wykorzystane dokumentalne zdjęcia z polowań, zagrały też zwierzęta, m.in. psy i dziki. Powieść Tokarczuk ma silną wymowę proekologiczną, z którą utożsamia się również Holland.
- Zrobiliśmy z naszą planetą coś bardzo złego, zagrożone jest nie tylko nasze zdrowie, ale życie i istnienie w odleglejszej perspektywie. Zaczynamy już odczuwać tego skutki. Krzywdząc przyrodę, krzywdząc braci mniejszych, krzywdzimy samych siebie. I to nie tylko w wymiarze moralnym, ale czysto fizycznym - uważa reżyserka.
Robert Pałka / materiały prasowe
Film jest koprodukcją polsko-czesko-szwedzko-niemiecką, polskim producentem jest Studio Filmowe TOR.
''Pokot'' zakwalifikował się do konkursu głównego na festiwalu Berlinale, jego premiera odbędzie się 24 lutego. Na ekrany polskich kin ma trafić w 2017 roku.
Córka Agnieszki Holland, Kasia Adamik, kręciła we Wrocławiu film "Amok" zainspirowany prawdziwą historią Krystiana Bali. Mężczyzna, skazany za morderstwo, podobną zbrodnię opisał w książce, która była jednym z pierwszych tropów w śledztwie w tej sprawie, ale w końcu nie została dopuszczona jako dowód.
Fot. Renata Dąbrowska / Agencja Gazeta
W głównej roli zobaczymy Mateusza Kościukiewicza, znanego z filmów "Wszystko, co kocham" Jacka Borcucha czy "W imię..." Małgorzaty Szumowskiej.
- Nie poznałem osobiście Krystiana Bali, jego filmowe wcielenie będzie naszą autorską wizją tej postaci - mówi aktor. - Jest to postać nieoczywista, którą na pierwszy rzut oka łatwo ocenić i skazać na wyrok moralny. Ale im głębiej mu się przyglądamy, tym więcej widać niuansów i nieoczywistości.
W policjanta, który próbuje wytropić Balę i wchodzi w nim w swoisty pojedynek, wciela się Łukasz Simlat. Obsesją staje się dla niego powieść "Amok". Jak podkreśla reżyserka, atutem scenariusza są właśnie główne, świetne napisane i wyraziste postacie.
fot. Robert Palka
Film nie ma być adaptacją książki, jego fabuła została luźno oparta na rzeczywistych wydarzeniach. - Będzie to thriller psychologiczny kojarzący się z kinem noir. Nie jest mocno osadzony w konkretnych realiach, a wręcz pozbawiony realizmu - mówi Adamik.
W filmie zagrali także m.in. Jan Peszek, Maria Seweryn, Mirosław Haniszewski i Zofia Wichłacz.
''Amok'' będzie mieć premierę kinową 24 marca.
KORNELIA GLOWACKA-WOLF
Reżyser głośnych ''Bogów'' o wybitnym kardiochirurgu o Zbigniewie Relidze, Łukasz Palkowski, realizuje na Dolnym Śląsku film ''Double Ironman''.
Jego głównym bohaterem jest sportowiec - legniczanin Jerzy Górski, który zachwycił świat, a w Polsce pozostaje osobą praktycznie nieznaną. Jego historia jest pełna morderczego wysiłku, spektakularnych upadków i niezwykłej siły. Ukończył bieg śmierci oraz ustanowił rekord świata w triathlonowych mistrzostwach świata, zdobywając tytuł mistrza na dystansie Double Ironman z czasem 24 godz. 47 min. i 46 sekund. Ten rekord nie byłby jednak możliwy, gdyby w jego życiu nie pojawiły się dwie kobiety. Jedną stracił, a druga stała się inspiracją, aby zawalczył o swoje życie.
Fot. Rafał Malko/AG
W rolę Górskiego wciela się Jakub Gierszał, znany z udziału w filmach ''Wszystko, co kocham'' Jacka Borcucha, ''Sala samobójców'' Jana Komasy i ''Córki dancingu'' Agnieszki Smoczyńskiej.
W rolach głównych zobaczymy również Janusza Gajosa, Magdalenę Cielecką, Arkadiusza Jakubika, Tomasza Kota, Adama Woronowicza, Artura Żmijewskiego, Annę Próchniak, Kamilę Kamińską i Szymona Warszawskiego.
Fot. Albert Zawada
Zdjęcia do filmu powstają m.in. w Legnicy i we Wrocławiu. - Robimy film o walce z własnym demonem. Rzecz niezwykle inspirująca. To, co przeszedł Jerzy Górski, ma wymiar tytaniczny. To temat na wiele scenariuszy - powiedział reżyser portalowi legnica.eu.
Film ma wejść na ekrany polskich kin 6 października.
"Loving Vincent" to pierwsza na świecie malarska animacja. Powstaje w Centrum Technologii Audiowizualnych we Wrocławiu.
Inspiracją dla filmu jest korespondencja Vincenta van Gogha do członków rodziny i przyjaciół, zwłaszcza zdanie, które malarz napisał do brata kilka dni przed śmiercią. Brzmiało ono: "Więc tak naprawdę mogą mówić za nas tylko nasze obrazy". I w filmie tak właśnie będzie - o van Goghu opowiedzą postaci z jego obrazów. Malarz portretował osoby ze swego życia codziennego - listonosza czy dziewczynę pracującą w pensjonacie, w którym mieszkał.
FOT . WOJCIECH NEKANDA TREPKA
Autorzy "Loving Vincent" stworzyli technologię PAWS (Painting Animation Work Stations), która łączy tradycyjne i nowoczesne techniki - malowanie farbami olejnymi na płótnie i animację obrazu. Twórcom znacznie skraca to czas produkcji, widzom daje efekt ożywionego obrazu.
Najpierw we Wrocławiu i Londynie nakręcono sceny z udziałem aktorów. Vincenta van Gogha zagrał Robert Gualczyk, aktor Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy. Teraz w CeTA na płótnie są wyświetlane pojedyncze kadry, a malarze odmalowują je klatka po klatce, by stworzyć ujęcie. Sekunda filmu to 12 klatek. Jedna klatka powstaje od kilkudziesięciu minut do kilku godzin.
materiały prasowe
Czas malowania wydłuża się przy scenach nakręconych przez kamerę znajdującą się w ruchu, w takich, gdzie występuje duża liczba postaci o zmieniającej się mimice, poruszających się lub w ujęciach plenerowych. Wtedy na każdej klatce źdźbła trawy czy liście na drzewie są inaczej ułożone.
Na cały film złoży się ponad 62 tys. klatek. Tworzy je 95 malarzy z całej Polski. W warstwie wizualnej film będzie zbudowany na zasadzie kontrastu. Obok wielobarwnych ożywionych imitacji obrazów van Gogha zobaczymy czarno-białe realistyczne sceny - w ten sposób zostanie pokazana retrospektywa z życia malarza.
Film produkują studio BreakThru Films oraz firma Trademark Films, które łącznie mają na koncie 10 statuetek Oscara i 26 nominacji do tej nagrody. Reżyseruje malarka i animatorka Dorota Kobiela, która wraz pisarzem Jackiem Dehnelem jest współautorką scenariusza.
Muzykę do filmu skomponuje Brytyjczyk Clint Mansell, autor słynnych ścieżek dźwiękowych, głównie do znakomitych filmów Darrena Aronofsky'ego - "Requiem dla snu", "Źródło", "Czarny łabędź". - Zgodził się wziąć udział pomimo problemów osobistych i jest niezwykle zaangażowany w tę produkcję - zdradza producent Sean Bobbit. Twórcy nie ukrywają, że liczą chociaż na nominację do Oscara.
KORNELIA GŁOWACKA-WOLF
Budżet filmu wynosi 20 mln zł, z czego 2 mln dał PISF. Koproducentem filmu jest Wrocław Europejska Stolica Kultury 2016.
Premiera ''Loving Vincent'' ma odbyć się na jednym z dużych międzynarodowych festiwali, ale jej dokładny termin wciąż nie jest znany. Twórcy mówią o drugim kwartale 2017 roku.
MACIEJ ŚWIERCZYŃSKI
W maju ubiegłego roku Lech Majewski, twórca filmów ''Młyn i krzyż'', ''Wojaczek'', ''Angelus'', sprowadził w maju ubiegłego roku na Dolny Śląsk hollywoodzkie gwiazdy. W Browarze Mieszczańskim i w Centrum Technologii Audiowizualnych powstawały zdjęcia z udziałem m.in. Johna Malkovicha i Josha Hartnetta.
Akcja tych zdjęć dzieje się w nieistniejącym mieście, przypominającym nieco Los Angeles. To wielka metropolia, w której mieszka najbogatszy człowiek świata, Wes Tauros. Główną postać filmu kreuje John Malkovich.
FOT . WOJCIECH NEKANDA TREPKA
Na podwórku Browaru Mieszczańskiego przy użyciu scenografii i efektów specjalnych wykreowano olbrzymią szklaną górę, na której wznosi się pałac ze snów należący do Taurosa, którego bogactwo przekracza wszelkie wyobrażenia. W sali balowej ma on fontannę di Trevi, a za bramę do pałacu służą słynne florenckie Drzwi Raju.
- "Dolina Bogów" będzie baśnią dla dorosłych, przypowieścią, moralitetem - opowiadał Lech Majewski. - To opowieść o bogactwie, które jest niewolą i udręką, o skrajnych możliwościach pieniądza. Uważam, że w baśniach i mitach jest ukryta największa mądrość.
Fot. Centrum Technologii Audiowizualnych
W rolę narratora i pisarza, z którego perspektywy poznajemy filmowy świat, wciela się Josh Hartnett, aktor znany z udziału chociażby w "Helikopterze w ogniu" Ridleya Scotta czy komedii "40 dni i 40 nocy".
Z kolei Keir Dullea, zapamiętany przede wszystkim z występu w filmie "2001:Odyseja kosmiczna" Stanleya Kubricka, gra lokaja i pomocnika bogacza.
Główną rolę żeńską kreuje Berenice Marlohe, nazywana po występie w "Skyfall" z Davidem Craigiem "dziewczyną Bonda".
FOT . WOJCIECH NEKANDA TREPKA
Do filmu zatrudniono kilkudziesięciu statystów i epizodystów z Dolnego Śląska. Film jest międzynarodową produkcją, zdjęcia powstawały także w USA i we Włoszech, w Polsce reżyser wybrał Górny i Dolny Śląsk - prócz Wrocławia filmowcy odwiedzili Zamek Czocha i Zamek Książ oraz opactwo cysterskie w Lubiążu.
Data premiery filmu jeszcze nie jest znana, ale ma odbyć się jeszcze w tym roku.
FOT . WOJCIECH NEKANDA TREPKA
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze