Czarodzieje na zamku
Dawny właściciel zamku Czocha, Ernest Gütschow powiedział kiedyś swojemu służącemu: - Ktokolwiek tu przyjdzie, Rosjanie czy Polacy, wydajcie im z zamku to, co będą chcieli. Gdyby nawet wywieźli stąd wszystko, tu i tak zostanie dużo więcej.
Do dziś niektórzy badacze starają się odkryć, co oznaczały te słowa. To zamek pełen legend - jest tu m.in. studnia, której od wieków nikt nie używa. Goście, którzy nocują na zamku, opowiadają: - Czasami o północy słychać wydobywające się z jej wnętrza ciche westchnienia, kobiecy płacz, a nawet wzywanie o pomoc.
Zamek Czocha. Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta
To głosy niewiernych żon skazanych na wieczne męki. Kiedyś jeden z właścicieli zamku wrócił niespodziewanie po długim pobycie za granicą. Powitała go służba zamkowa i dzieci, ale żony wśród nich nie było. Znalazł ją dopiero w komnacie, przykrytą niedźwiedzią skórą; wyglądała na chorą. Pan zaczął pytać o medyka, a wtedy jeden ze służących zdradził mu sekret - pani zaniemogła na wieść o jego powrocie, bo jest w ciąży. Oszalały z wściekłości mąż złapał kobietę za włosy, wyciągnął na dziedziniec i doprowadził do studni - a kiedy nie chciała sama skoczyć, wepchnął ją do środka. Do studni wrzucono jeszcze dwie inne niewierne żony, a za kominkiem zamurowano żywcem dziecko jednej z nich.
Zamek Czocha. Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta
Dzisiaj Czocha ściąga w swoje mury nie tylko poszukiwaczy skarbów, ale także... czarodziejów. Fani Harry?ego Pottera odwiedzają zamek jesienią. Zlot odbywa się w konwencji LARP (z ang. "live action role-playing"), podobnej do improwizowanego teatru, w której uczestnicy odgrywają role postaci fikcyjnych, wspólnie tworząc i przeżywając opowieść. ?Uczniowie? grają więc w quidditcha na miotłach, mogą wziąć udział w lekcji eliksirów i tańczą walca podczas wielkiego balu.
Wszystkie komentarze