- Sytuacja w Brzegu Dolnym jest aktualnie stabilna. Cały czas umacniane są wały - poinformowała "Wyborczą" urzędniczka z brzeskiego ratusza.
- Zakończyliśmy najtrudniejszą z dotychczasowych akcji. Najtrudniejszą, bo na przemakającym wale i w trudnym, niedostępnym terenie - poinformował prezydent Jacek Sutryk
- Stany wody na rzekach we Wrocławiu się stabilizują - powiedział prezydent Wrocławia Jacek Sutryk w łączeniu na żywo z mieszkańcami na Facebooku. Cały czas trwa umacnianie wałów na Janówku, które wcześniej zaczęły przesiąkać
Miasto od wielu godzin przygotowuje się na falę powodziową. Żołnierzy i strażaków wspierają wolontariusze i to nie tylko z samego Brzegu.
Wrocław wykorzystał już niemal wszystkie możliwości obrony przez zalaniem miasta. Na koniec zostaje tzw. "kanał ulgi". Dzięki niemu część fali powodziowej można przekierować tak by ominęła Wrocław - poinformowano na sztabie kryzysowym. Tymczasem czoło fali powodziowej minęło już Wrocław i zbliża się do Brzegu Dolnego. Tam trwa umacnianie i podwyższanie wałów. W piątek wieczorem fala ma dotrzeć do Malczyc i Ścinawy.
Centrum Modelowania Meteorologicznego IMGW-PIB poinformowało, że na stacji pomiarowej w Trestnie przed Wrocławiem, poziom rzeki wynosi 640 cm.
Podczas wieczornego posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu dyrektor IMGW powiedział, że w Opolu, Brzegu i Oławie obserwowane są już spadki poziomu wody, odpowiednio o 15, 8 i 6-8 cm. Jeśli chodzi o Wrocław i okoliczne rzeki, które wpadają do Odry, to na wodowskazie utrzymuje się od 12 godzin stabilny stan wody między 639 a 642 cm.
Bardzo trudna sytuacja jest w Brzegu Dolnym za Wrocławiem. Poziom Odry w czwartek o godz. 22 wynosił 912 cm (stan alarmowy to 630 cm). Według prognoz IMGW-PIB do jutra poziom wody w rzece podniesie się do 942 cm.
Fala powodziowa w nocy ze środy na czwartek dotarła do Wrocławia. Rzeka wylewa się na wały, zakrywa drzewa i pozostałości po nadbrzeżnych barach. Zobaczcie, jak to wygląda z góry.
Pracownicy Państwowego Przedsiębiorstwa Wody Polskie odbierają telefony z groźbami i hejtem - poinformowała na posiedzeniu sztabu kryzysowego prezes Wód Polskich Joanna Kopczyńska. Atakowani są m.in. pracownicy obsługujący zbiornik w Nysie.
Przypomnijmy, że od kilku dni pojawiają się zarzuty, że ze zbiornika w Nysie zbyt późno zaczęto odprowadzać więcej wody, co miało przyczynić się do zwiększenia powodziowych szkód. Prezeska Wód Polskich zwracała uwagę, że pracownicy zapory w Nysie przez cztery doby pracowali "z wielkim poświęceniem". - Ci ludzie jako ostatni zeszli z posterunku - mówiła. Dodawała, że sami są mieszkańcami Nysy i nie ratowali własnych domów, a teraz jest na nich nagonka.
Telefony z groźbami otrzymują też pracownicy centrali Wód Polskich w Warszawie. - Wszyscy pracownicy mają uprawnienia i doświadczenie. Pracują z największą starannością i poświęceniem - mówiła prezeska. Wspomniała też, że decyzje dotyczące tego, jak zarządzać zbiornikami retencyjnymi podejmują fachowcy, że takiej wiedzy nabywa się na trudnych pięcioletnich studiach. - Wszystkie telefony z groźbami karalnymi są rejestrowane, autorzy telefonów mogą być zidentyfikowani. Informacje o groźbach będą przekazywane policji i prokuraturze.
- Jako człowiek wiele lat doświadczany tego typu zdarzeniami i hejtem mogę wyrazić solidarność - skomentował Donald Tusk. - Opamiętajmy się. Rozumiem emocje, ludzie tracą mieszkania, samochody, pomagajmy sobie nawzajem. Wspierajmy tych, co są na służbie, a nie atakujmy ich.
Poziom Odry w Brzegu Dolnym za Wrocławiem już teraz wynosi 907 cm (stan alarmowy to 630 cm). Według prognoz IMGW-PIB do jutra poziom wody w rzece podniesie się do 912 cm. W czwartek wieczorem burmistrz Ireneusz Fura zaapelował o pomoc w umacnianiu wałów przeciwpowodziowych. Na jego apel odpowiedziało mnóstwo osób, które pracują przy umacnianiu wałów.
Polska dostanie 5 mld euro na odbudowę terenów zniszczonych przez powódź - poinformował premier Donald Tusk na początku posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu. Pieniądze będą dostępne "praktycznie od zaraz". Nie będzie potrzebny wkład własny - jak to zwykle jest wymagane przy wykorzystywaniu pieniędzy z funduszy unijnych.
Od godz. 20 w czwartek, decyzją wojewody lubuskiego Marka Cebuli, obowiązują alarmy powodziowe dla powiatów: zielonogórskiego, gorzowskiego, wschowskiego, nowosolskiego, krośnieńskiego oraz słubickiego. - Alarm ma ostrzegać, ale nie straszyć" – mówi Sławomir Pawlak, dyrektor biura wojewody.
W związku z alarmem służby pozostają w stałej gotowości, a mieszkańcy powinni zachować czujność w związku sytuacją powodziową. Alarm obowiązuje do odwołania. (PAP)
Ursula von der Leyen odwiedziła w czwartek tereny nad wrocławską Bystrzycą, gdzie rozmawiała m.in. z wiceprezydentem Wrocławia Jakubem Mazurem. Potem we wrocławskim ratuszu spotkała się z premierem Tuskiem oraz szefami rządów Czech, Słowacji i Austrii.
- Rozmawialiśmy o zmianach w Funduszu Spójności, potrzebujemy elastyczności i szybkości. W niekonwencjonalny sposób chcemy zmobilizować środki z Funduszu Spójności, by użyć ich elastycznie tam, gdzie są najgorsze zniszczenia. Będą też w całości zaliczkowane, więc najpierw je dostaniecie, a potem możecie wydać. Normalnie jest potrzebne współfinansowanie, teraz całość będzie finansowania z Unii Europejskiej. Mamy do czynienia z nadzwyczajną sytuacją, więc potrzebne są nadzwyczajne rozwiązania - mówiła przewodnicząca Komisji Europejskiej.
Jak wyliczała liderka UE, dzięki tym zmianom można przeznaczyć 10 miliardów euro dla krajów dotkniętych powodzią.
Po tym jak woda przerwała wały, sytuacja w Lewinie Brzeskim jest dramatyczna. Najnowsze szacunki mówią o tym, że miasto w 90 proc. zostało zalane. Miejscami woda sięga nawet 1,5 metra. Miasto jest nią wypełnione. Nie ma ulic, są kanały. Poruszać można się tylko za pomocą łodzi. I te łodzie stoją, jak w porcie - relacjonuje Hubert Głuch, reporter Wyborczej.
- Ta błyskawiczna powódź nas upokorzyła. Cały system, który zbudowaliśmy w korycie Odry, ochronił Opole. Ale mniejsze miejscowości są pod wpływem gigantycznej fali powodziowej, która niszczy ulice, zabiera ludziom wszystko - mówią mu ludzie.
W nocy z czwartku na piątek poziom Odry w Brzegu Dolnym ma według prognoz przekroczyć poziom 950 cm. W lipcu 1997 zanotowano tu 1070 cm.
Burmistrz Ireneusz Fura prosi na Facebooku mieszkańców o pomoc we wzmacnianiu wałów.
W mieście zorganizowano też punkty, do których wolontariusze mogą dostarczać żywność dla pracujących na wałach.
Prokuratura Rejonowa w Bystrzycy Kłodzkiej zatwierdziła wniosek o rozpoznanie w trybie przyspieszonym sprawy przeciwko mężczyźnie zatrzymanemu w związku z kradzieżą alkoholu w jednym ze sklepów w Lądku–Zdroju. Sprawcy zarzucono popełnienie kradzieży szczególnie zuchwałej, a Sąd Rejonowy w Kłodzku ma rozpoznać sprawę jeszcze w czwartek.
Podobny wniosek prokuratura przygotowała w sprawie sprawcy kradzieży szczególnie zuchwałej – zaboru wyniesionego z zalanego budynku sprzętu AGD i roweru, popełnionego na terenie Krosnowic w powiecie kłodzkim. Trwają też czynności wobec dwóch sprawców kradzieży alkoholu ze stacji Orlen w Kłodzku.
Rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Karolina Stocka-Mycek poinformowała w czwartek, że w Prokuraturze Rejonowej dla Wrocławia Krzyki-Zachód zarejestrowano postępowanie dotyczące zaboru w celu przywłaszczenia 1 tys. złotych i aparatu fotograficznego Fuji wraz z obiektywem o wartości 2 tys. zł na szkodę dwóch osób pomagających w ramach akcji przeciwpowodziowej we Wrocławiu.
Zgodnie z Kodeksem karnym "kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5", zaś "kto dopuszcza się kradzieży szczególnie zuchwałej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8". (PAP)
- Poprosiłem Ursulę von der Leyen o przybycie do Wrocławia, żebyśmy wykorzystali ten moment na wspólne spotkanie z Austrią, Czechami, Słowacją, by porozmawiać o wsparciu i odbudowie po powodzi. Potrzebowaliśmy 45 minut, by porozmawiać i uzyskać satysfakcjonujące nas deklaracje ze strony Komisji Europejskiej. Będziemy prezentować program odbudowy terenów po powodzi - powiedział premier Tusk, otwierając spotkanie.
Ursula von der Leyen odpowiedziała: - Dziękuję za zaproszenie, to moment bardzo ważny. Cała Unia jest po waszej stronie i wspólnie będziemy pracować. Widzieliśmy niesamowitą solidarność, wielu wolontariuszy. Chcemy pomoc tak szybko, jak to możliwe. Niektóre państwa już aktywowały unijny mechanizm solidarności. Ale najważniejsze są pieniądze na odbudowę. Po pierwsze mamy fundusz solidarności, by odbudować np. mosty czy drogi. Chcemy także zmobilizować fundusze spójności, by użyć ich szybko tam, gdzie potrzeba i z prefinansowaniem w wysokości 100 procent, bez udziału środków krajowych. Można zmobilizować w ten sposób 10 miliardów euro.
W szczycie uczestniczą także premierzy Czech Petr Fiala oraz Słowacji Robert Fico, a także kanclerz Austrii Karl Nehammer.
Piotr Fiala, premier Czech mówił: "Potrzebujemy bardzo szybko pomocy w odbudowie infrastruktury, potrzebujemy odbudować mosty. Najbardziej dotknięte są miejscowości w krajach ołomunieckim i morawsko-śląskim. Dziękuję Komisji Europejskiej za przygotowanie konkretnego planu pomocy.
Jak ustaliliśmy, mężczyzna pojawił się we wsi Łany słynnej z powodzi tysiąclecia w 1997 roku. To właśnie w Łanach, tuż przed zalaniem Wrocławia, do którego doszło 12 lipca 1997, ówczesne władze podjęły desperacką próbę wysadzenia wałów przeciwpowodziowych na Odrze. Była to próba uratowania Wrocławia. Wtedy doszło do protestu mieszkańców i z pomysłu zrezygnowano. Protest w Łanach to jedna z bardziej znanych historii szeroko opisywanych przez media i wszystkie publikacje, opowiadające historię powodzi tysiąclecia.
Mężczyzna zatrzymany przez ABW, który podszywał się pod funkcjonariusza kontrwywiadu, naprawdę wystraszył ludzi. Pogłoska o tym, że wały w Łanach są już zaminowane, w Kamieńcu Wrocławskim i w Gajkowie też mają być wysadzone, wywołała panikę wśród mieszkańców gminy Czernica i poleciała w Polskę.
W specjalnym oświadczeniu wszystko zdementował wójt gminy Czernica, Jarosław Jagielski. Zaprzeczał rząd, sam premier i wicepremier szef MON Władysław Kosiniak - Kamysz dementowali tego typu fałszywe informacje.
Premier zapowiedział, że poinformuje szefową KE, "ile miejscowości zostało zdruzgotanych powodzią tak, żeby nie mieli wątpliwości, że to jest sprawa nadzwyczajna". - Będziemy dbali o to, co jest własnością prywatną, o indywidualne straty. Europa bardzo pomoże w odbudowie tego, co jest odpowiedzialnością rządu, samorządu, czyli mosty, tory kolejowe, drogi, oczyszczalnie ścieków - powiedział premier.
W czwartek Parlament Europejski przegłosował rezolucję, w której zaapelował do Komisji Europejskiej o zwiększenie funduszy na pomoc dla powodzian i lepsze przygotowanie UE do reagowania na klęski żywiołowe. W dokumencie eurodeputowani wyrazili niezadowolenie z ostatnich cięć budżetowych w unijnym mechanizmie ochrony ludności i wezwali Komisję do zapewnienia wystarczających środków oraz uelastycznienia systemu finansowania dla ofiar klęsk żywiołowych, w tym powodzi. Finansowanie to miałoby zostać uwzględnione także w następnym wieloletnim budżecie UE. (PAP)
Szef rządu podczas sztabu kryzysowego we Wrocławiu mówił w czwartek rano o pojawiających się w mediach społecznościowych fałszywych informacjach, jakoby planowano wysadzenie wałów przeciwpowodziowych. "Nikt nigdzie nie ma zamiaru niczego wysadzać" - podkreślił premier, prosząc o nieudostępnianie fake newsów. Dodał, że "namierzono też człowieka, który przebrany w mundur wizytuje różne miejsca, udając wojskowego, i informuje o tym, że za chwilę będą wysadzone wały".
W czwartek późnym popołudniem premier poinformował, że zatrzymano osobę dezinformującą o rzekomym planie wysadzenia wału przeciwpowodziowego. W późniejszym wpisie na X rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński doprecyzował, że funkcjonariusze ABW zatrzymali 26-letniego mieszkańca jednej z miejscowości niedaleko Wrocławia, który przebrany w mundur dezinformował ludzi o rzekomym planie wysadzenia wału przeciwpowodziowego. Dobrzyński zaznaczył, że czynności ABW trwają. (PAP)