Najnowsze informacje o sytuacji powodziowej w Polsce znajdziecie Państwo od rana na Wyborcza.pl oraz na naszych serwisach lokalnych: Wrocław, Opole, Wałbrzych, Zielona Góra i Szczecin.
Mieszkańcy terenów powodziowych ewakuowani byli przez straż pożarną, policję i żołnierzy. Z danych MSWiA wynika, że w województwie opolskim od początku powodzi ewakuowano 2830 osób, w dolnośląskim 1207 osób, a na terenie województwa śląskiego około 300 osób. Mniej poszkodowanych ewakuowano w lubuskim - 82 osoby oraz w województwie małopolskim: 10 osób.
Najwięcej ewakuacji przeprowadzono w powiecie nyskim - 1601 oraz w brzeskim - 626 osób. Ewakuowane osoby otrzymały schronienie m.in. w pensjonatach, domach wczasowych, część osób schroniła się u bliskich. Niektórzy wrócili już do siebie, inni czekają, kiedy będzie to możliwe.
natomiast ministerstwo zdrowia poinformowało, że w czasie powodzi służby ewakuowały 101 pacjentów ze szpitala powiatowego w Nysie oraz 35 pacjentów z zakładu opiekuńczo-leczniczego w Paczkowie. W najbardziej dramatycznym momencie ewakuacji w Nysie, gdy woda odcięła już na kilkaset metrów dostęp do szpitala, pacjenci transportowani byli do karetek pontonami i na łodziach. Natomiast chorych z paczkowskiego zakładu opiekuńczo-leczniczego, który był zagrożony zalaniem, ratownicy i żołnierze wynosili na noszach do wojskowych śmigłowców.
Podczas powodzi w 1997 r., zalanych zostało 700 tys. hektarów i 1362 miejscowości. Ewakuować się musiało wtedy prawie 200 tysięcy osób. (PAP)
"Prawików! Po konsultacji z wojskiem podjąłem decyzję o ewakuacji sił pracujących nad umocnieniem wału starego polderu oraz domostw poniżej drogi. Proszę stosować się do komunikatów" - napisał na Fb Dariusz Chmura, burmistrz Wołowa na Dolnym Śląsku. W piątek 20 września był tam szef IMGW Robert Czerniawski, który wieczorem na sztabie kryzysowym raportował premierowi Donaldowi Tuskowi: - Brakowało tam 20 cm do przelania się wody przez wały.
Natomiast w miejscowości Uraz sytuacja zdaje się być nieco lepsza, chociaż tam mieszkańcy walczylą z zabezpieczeniem wałów. Walczą wciąż w Brzegu Dolnym, gdzie poziom Odry utrzymuje się na poziomie 950 cm. Ostatno pomiar z godz. 21.10 wciąż taki stan pokazuje, ale tendenacja jest malejąca. Władze gminy i mieszkańcy obawiają się jednak przemakania wałów, więc wciąż umacniają je workami z piaskiem.
W piątek, przed godz. 23 MPWiK Wrocław wydało komunikat specjalny. Poinformowano w nim, że poziom wody w Odrze obniża się, dlatego Wody Polskie wydały dyspozycję zamknięcia śluzy numer 1. Tą drogą woda powodziowa dostawała się do polderu Oławka i na tereny wodonośne. W efekcie woda powodziowa nie przedostaje się już tereny wodonośne.
MPWiK podkreśla także, że woda w sieci wodociągowej na terenie całego Wrocławia jest zdatna do picia i nie są planowane żadne przerwy w jej dostawach.
W miejscowości Uraz, w powiecie trzebnickim na Dolnym Śląsku, policjanci zostali wezwani do mężczyzny potrzebującego pomocy. Na miejscu uratowali 43-letniego mężczyznę, porwanego przez nurt Odry. Wkrótce później funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna ukradł tę łódź, a później zostawił ją na brzegu i wskoczył wskoczył do wody - podał portal Remiza.pl.
Wiadomo, że łódź należy do wrocławskiego Technikum Żeglugi Śródlądowej. Złodziej przyznał się do kradzieży oraz do uszkodzenia mienia. Grozi mu kara więzienia.
Na Odrze od pewnego czasu trudna sytuacja jest w Ścinawie (powiat Lubin), gdzie woda powoli wdziera się na pierwsze posesje - napisano na Facebooku 112 Polkowice. Poza tym trwa budowa wału w miejscowości Przychowa, gdzie broniona jest stacja uzdatniana wody. W akcji służby wspierają wolontariusze.
Strażacy i wolontariusze również wzmacniają wały w miejscowości Wietszyce (powiat Głogów). "Walka trwa! To będzie długa noc! Walczymy! - piszą na 112 Polkowice.
Przy markecie Dino w domu handlowym Feniks zbierane były dary dla powodzian. To głównie chemia gospodarcza i woda. Kradzieżą zajęła się policja.
Mieszkanka wrocławskich Opatowic zaalarmowała Donalda Tuska, że woda odcięła osiedle od miasta.
- To był akt desperacji, zareagowałem i udało się to załatwić. Musimy robić wszystko, by tak nieformalnych sygnałów nie było - mówił podczas wieczornego posiedzenia sztabu kryzysowego premier.
"Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny we Wrocławiu informuje, że woda z publicznych sieci wodociągowych na terenie Wrocławia i powiatu wrocławskiego jest bezpieczna i zdatna do spożycia. Sytuacja w zakresie ujęć wody na terenie miasta Wrocław i powiatu jest stabilna oraz stale monitorowana" - taki komunikat opublikowała w piątek Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna we Wrocławiu.
Przypomina o tym także miasto Wrocław:
- Potrzebny jest bezpośredni kontakt z mieszkańcami na zagrożonych obszarach. Nasze sztaby kryzysowe są otwarte dla dziennikarzy, chcemy, żeby ludzie mieli rzetelną informację. Nie przyjechaliśmy tu, by ludzi uspokajać - tłumaczył w piątek premier Donald Tusk w Nowej Soli. Oglądał przygotowania mieszkańców do powodzi na Odrze.
Fala ma wpłynąć do miasta z soboty na niedzielę.
Nadinsp. Marek Boroń, Komendant Główny Policji, poinformował o braku kolejnych ofiar śmiertelnych powodzi. Ewakuowanych zostało 48 osób z powiatu żagańskiego, poszukiwana jest jedna osoba.
W piątek - jak powiedział Boroń podczas posiedzenia sztabu - odnotowała dwa zdarzenia o charakterze kryminalnym, 14 fałszywych zbiórek pieniędzy i zatrzymała podejrzanego o kradzież łodzi z przystani żeglarskiej we Wrocławiu. Była wykorzystywana do pomocy podczas powodzi.
Komendant mówił też o skazaniu złodzieja dwóch pomp zanurzeniowych w Bolesławcu na osiem miesięcy więzienia bez możliwości zawieszenia.
- Kradzież dwóch pomp oznacza osiem miesięcy bezwzględnego więzienia i to w błyskawicznym procesie. Mam nadzieję, że ta informacja dotrze do tych wszystkich, którzy zamierzają wykorzystać sytuację powodzian, ratowników i ich okradać. To nie były puste slogany - skomentował premier Donald Tusk.
- Wszystkie prace, które zostały dokonane do tej pory na obwałowaniu w województwie lubuskim przy rzece Odrze, dotyczyły głównie zabezpieczenia miast. Także nie powinniśmy mieć problemów w Bytomiu Odrzańskim, Nowej Soli, Krośnie Odrzańskim, Słubicach - powiedział podczas wieczornego posiedzenia sztabu kryzysowego wojewoda lubuski Marek Cebula.
Jak dodał, w Kostrzynie może wystąpić problem, ale "raczej na rozlewisku Warty, kiedy zacznie się cofać woda z Odry". Zagrożone przesiąkaniem wody przez wały są małe miejscowości.
Wojewoda zachodniopomorski Adam Rudawski podkreślał, że prognozy pogody są "pozytywne". Nie ma północnego wiatru, który powoduje tzw. cofkę. Nie będzie też dużych opadów. Wyraził nadzieję, że fala powodziowa "bez większych problemów przepłynie przez województwo". W miejscowościach, które są "historycznie zalewane", powstały dodatkowe zabezpieczenia.
(PAP)
Podczas posiedzenia sztabu kryzysowego premier przekazał, że "na spotkaniu w Nowej Soli miejscowy przedstawiciel Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad powiedział, że mogą być utrudnienia w akcji przeciwpowodziowej spowodowane korkami w związku z przejściami granicznymi".
Szef rządu poprosił ministra ds. Unii Europejskiej oraz szefa MSWiA, żeby "możliwie szybko uświadomili stronie niemieckiej, że (...) decyzja o kontroli nie może w żadnym wypadku przeszkadzać w akcji przeciwpowodziowej".
– Cieszę się, że reakcja z tamtej strony była dość szybka – wskazał Tusk. Jak dodał, poprosił wojewodę lubuskiego o monitoring granicy oraz zwrotną informację, czy ruch graniczny jest szybszy. Zapowiedział, że w razie potrzeby strona polska znów będzie interweniowała.
(PAP)
Podczas sztabu kryzysowego premier Tusk powiedział, że napisała do niego mieszkanka wrocławskich Opatowic z prośbą o pomoc.
- Wysłała mi na prywatną pocztę na Instagramie informację, że nie może otrzymać od nikogo zwrotnej informacji, czy ktoś ich odblokuje, czy ewakuuje. To jest akt takiej desperacji - powiedział. - Wtedy zareagowałem i udało się to załatwić.
Poprosił, aby sprawdzić, co jest nie tak z obiegiem informacji. Zwracając się do wojewody dolnośląskiego i prezydenta Wrocławia, podkreślił, że "musimy zrobić wszystko, aby nie była potrzebna taka nieformalna droga".
- Jakbyście sprawdzili, czy dzwoniła i czy pisała do kogoś wcześniej, jakbyście mnie zwolnili z tego obowiązku, to wtedy może łatwiej nam będzie udrożnić kanały - zaznaczył szef rządu.
W ocenie premiera, kolejną sprawą do rozwiązania jest fakt, że "w różnych miejscach na Dolnym Śląsku są sygnały, iż bywają, mówiąc delikatnie, kłopoty z wypłatą pierwszych zasiłków" - Wiem, że to trudne, ale musicie wywierać taką serdeczną presję na urzędników, żeby włożyli w to maksimum serca - podkreślił.
(PAP)
- W Głogowie jest ryzyko przelania się przez wał. Bardzo blisko korony wału może sięgać woda. Jeżeli chodzi o Nową Sól, tam też jest takie ryzyko, sytuacja niepokojąca, ale nie tak jak w Głogowie - powiedział dyrektor IMGW Robert Czerniawski podczas wieczornego posiedzenia sztabu we Wrocławiu.
Zwrócił też uwagę, że w Prawikowie (wieś w gm. Wołów) brakowało ok. 20-30 cm do przelania się wody przez wały.
Jak dodał, "skupiamy się na tych większych miejscowościach, natomiast te wszystkie wioski pomiędzy Wrocławiem a Nową Solą są w stanie relatywnego zagrożenia". - I to widać, szczególnie tam, gdzie wały są niższe, bo większe miejscowości mają po prostu wyższe wały - wyjaśnił.
Dyrektor IMGW poinformował też, że we Wrocławiu, Brzegu Dolnym i Ścinawie poziom wody na Odrze ma spadki i się ustabilizował. Jeżeli nic nieprzewidzianego się nie stanie, nie będzie zagrożenia przelania się wody przez wały.
(PAP)
Wrocław przed powodzią chroni zespół kanałów, jazów i polderów, ale też las. System wodny stolicy Dolnego Śląska powstawał przez setki lat, swój kształt zyskał sto lat temu, a po wielkiej wodzie w 1997 roku został wzmocniony i zmodernizowany.
Tak to wygląda:
Wojewoda Maciej Awiżeń podczas wieczornego posiedzenia sztabu kryzysowego powiedział, że dotknięte powodzią dolnośląskie samorządy podliczyły straty. To ponad 3 mld zł.
Z kolei Joanna Kopczyńska, prezeska Wód Polskich, powiedziała, że w Kłaczynie na Dolnym Śląsku, gdzie przepływa Nysa Szalona, pojawiła się wyrwa. - Ta ogromna wyrwa ma długość 97 metrów - dodała. Zapewniła, że trwają tam działania funkcjonariuszy.
Dolnośląski urząd wojewódzki uruchomił infolinię, aby skoordynować pomoc dla powodzian. - Powołaliśmy infolinię i adres mailowy, gdzie mogą spływać zarówno wszystkie oferty wsparcia i oferty pomocy, ale także zapotrzebowanie na wsparcie - powiedział Piotr Sebastian Kozdrowicki, wicewojewoda dolnośląski.
Zapotrzebowanie na pomoc i chęć jej udzielenia można zgłaszać pod numerem: 71 340 69 91 i adresem: powodzianie@duw.pl. Do tej pory wpłynęło tą drogą ponad 250 ofert.
Izraelscy lekarze i wolontariusze z warszawskiej społeczności żydowskiej pomagają powodzianom. Byli już w Kotlinie Kłodzkiej, teraz pracują na Opolszczyźnie. - Są z organizacji pozarządowej, która niesie pomoc na obszarach klęsk żywiołowych i w strefach wojennych - mówi Michael Schudrich, naczelny rabin Polski.