Premier rządu PiS Mateusz Morawiecki mówił na wiecu w Bogatyni, że Elektrownia Turów daje 7 procent prądu w Polsce. Kaczyński powiedział, że nawet 7-8 procent.
Mateusz Kokoszkiewicz z "Wyborczej": Według dostępnych danych Polskiej Grupy Energetycznej i Urzędu Regulacji Energetyki (czyli za 2021 r.) Turów produkował 10 z 173 terawatogodzin w całej Polsce czyli 5,7 procent.
Po zejściu premiera Morawieckiego ze sceny w Bogatyni, Rafał Bochenek apelował: - Nie możemy budować życia politycznego na nienawiści, na podziałach. Ważna jest zgoda i jedność!
Tłum skandował: "Zwyciężymy!" Na scenę ponownie wyszli liderzy ugrupowań Zjednoczonej Prawicy oraz Jarosław Kaczyński.
- Z całego serca dziękuję za te flagi, za przybycie tutaj, że wyraziliście swoją miłość do Polski. Dajecie szansę, że Polska będzie się rozwijać - pożegnał zgromadzonych prezes Kaczyński. I dodał, że Paweł Kukiz nie przyjechał, bo ma ślub córki i 60. urodziny.
- Mam nadzieję, że go nie wydałem. Ale co to jest 60 lat? Ja mam o kilkadziesiąt więcej - ucieszył się Kaczyński. Tłum odśpiewał "sto lat".
- Zawsze jak ktoś śpiewa "sto lat", to przypominam mojego brata. Bez niego nie byłoby nas tutaj, nie byłoby nas przy władzy. Wszystko to dzięki jego sile. Pamiętajcie o nim - zakończył Kaczyński.
Mateusz Morawiecki w Bogatynie powiedział: Może sobie sąd europejski decydować, może sobie sąd polski decydować, a my jesteśmy z ludźmi pracy.
Mateusz Kokoszkiewicz z "Wyborczej": Taka oczywista pogarda dla praworządności i decyzji sądów, które przecież są trzecią władzą w polskim państwie zgodnie z polską konstytucją, zwłaszcza ze strony szefa rządu, nadal jednak powinna oburzać. Decyzje sądowe są wiążące dla każdego, w tym premiera, bo premier ani prezes PiS nie stoją ponad prawem.
Premier zapewniał, że PiS jest "zwłaszcza ze słabszymi", którzy potrzebują pomocy. Jego zdaniem to państwo "pełne miłości". I dodał, że dobry gospodarz musi zabezpieczyć pieniądze m.in. na politykę społeczną i bezpieczeństwo. Wspomniał też o sytuacji w Rosji.
- Kiedy cała Platforma Obywatelska spała w nocy, my już rozmawialiśmy z przywódcami krajów zachodnich - zapewnił Morawiecki. - Żyjemy w trudnym czasie, w trudnym otoczeniu. Rząd, który modernizuje armię, jest rządem na te czasy.
Premier Mateusz Morawiecki na scenie w Bogatyni: - Przyjaciele, ludzie pracy, rodacy! To rzeczywiście wybory najważniejsze od 89. roku. Trzeba zadać sobie pytanie, jaka jest stawka tych wyborów. Odpowiedź jest prosta: to wybory o nasz suwerenny, samodzielny byt. To wybory, które rozstrzygną, czy możemy realizować swoje marzenie jakim jest dostatnia Polska - bogata jak państwa Europy Zachodniej - czy czeka nas Polska, która popadnie w letarg. Nie możemy odpuścić.
Morawiecki mówił też o "wielkim marszu ku silnej, bezpiecznej Polsce": - To jest możliwe. Polska nie jest brzydką panną na wydaniu, jest Miss Świata! I dlatego zasługuje na dobrego gospodarza, który nie zostawia ludzi samych sobie. Zasługuje na PiS.
- Zjednoczona Prawica proponuje pokój społeczny, podczas gdy druga strona chce rozpętać chaos i polityczną wojnę domową - stwierdził europoseł Adam Bielan, szef Partii Republikańskiej na scenie w Bogatyni. - Widzimy wyraźnie, że ostatnią rzeczą, której potrzebuje nasza ojczyzna, to skłócona koalicja skłóconych ze sobą partii i partyjek, które rozpoczną walkę z prezydentem. Te wybory zdecydują o losie nie tylko naszej ojczyzny, ale całej Unii Europejskiej.
Stwierdził, że jedynym spoiwem opozycji jest "władza", podczas gdy Zjednoczona Prawica to "rodzina wyborców".
- Jak w każdej rodzinie, bywają spory i złe chwile, ale jak każda silna rodzina potrafiliśmy z nich wyjść zwycięsko i dziś, podczas tego spotkania, to udowadniamy. Będziemy razem, bo wierzymy w Polskę - mówił Bielan.
Zbigniew Ziobro: - Turów stał się symbolem walki wobec dyktatu berlińsko-brukselskiego. A pakiet klimatyczny prowadzi do zastąpienia węgla gazem i wspiera Putina.
Mateusz Kokoszkiewicz z "Wyborczej: - Nie, to polska polityka energetyczna prowadzi do zastąpienia węgla gazem, bo przecież rządowe koncerny energetyczne budują elektrownie gazowe m.in. w Ostrołęce, w Rybniku, pod Szczecinem i pod Wrocławiem. A wszystko dlatego, że zahamowany został rozwój odnawialnych źródeł energii, na czele z energetyką wiatrową.
Zaś Turów nie jest żadną konkurencją dla sąsiadów, "którzy chcieliby mieć monopol". Niemcy chcą wyłączyć swoje kopalnie i elektrownie węglowe już do 2030 r. Należy też dodać, że niemieccy ekolodzy, którzy uczestniczą w postępowaniu środowiskowym i zaskarżyli decyzję, tak samo walczą z niemieckimi odkrywkami, np. w Nadrenii Północnej-Westfalii, gdzie z blokady usuwała ich policja. Przekonanie, że jest jakiś wielki niemiecki front rządu i ekologów, to typowa teoria spiskowa Ziobry. Tam spór polityczny także istnieje, całkiem jak w Polsce.
Ziobro straszył też "setkami tysięcy islamskich imigrantów", którzy mieliby być wysyłani do polskich wsi "bez pytania mieszkańców o zgodę".
- Nie ma na to naszej zgody. Nie ma zgody na budowę jednego, niemieckiego państwa na gruzach Unii Europejskiej - dodał. Mówił też o obronie "demokracji, rodziny, przedsiębiorców, rolników" oraz "polskiego węgla i energetyki", a także "wolności jedzenia tego, na co mamy ochotę" - czym nawiązał do narracji, w której PiS spodziewa się, że Unia Europejska nakaże jeść owady zamiast mięsa.
Tu przeczytasz o tym więcej: Atak robaków na Polaków. Opowieść, że Unia zmusi nas do jedzenia pluskiew, ćwiczyła już propaganda Putina
Jarosław Kaczyński w Bogatyni mówił: "To jest powrót do korzeni Unii Europejskiej, która jest w kryzysie. Będziemy w Unii Europejskiej, ale będziemy suwerenni".
Mateusz Kokoszkiewicz z "Wyborczej": Polska suwerenność nie oznacza, że możemy łamać prawo Unii Europejskiej, czy to w sprawie sądownictwa, czy to w sprawie ochrony środowiska i badania środowiskowego wpływu kopalni czy elektrowni, zwłaszcza gdy mają wpływ na inne państwa.
To nie jest żaden "powrót do korzeni UE", tylko jej rozmontowywanie. Takiego prawa nie ma zresztą oczywiście żadne inne państwo Unii. Unia, w której każdy może dowolnie łamać traktaty, nie będzie funkcjonować.
Na scenę wszedł Zbigniew Ziobro: - Tak, to prawda. Turów stał się symbolem polskiego oporu wobec dyktatu berlińsko-brukselskiego i suwerenności energetycznej; suwerenności w ogóle. Ale i symbolem unijnej arogancji - mówił. Stwierdził, że "na szczęście w Polsce jest silna Zjednoczona Prawica" i "rząd, który wybrał dobro Polski".
Ziobro: - Przed nami wiele zagrożeń, wyzwań i takich decyzji. Gdyby u władzy był rząd z Donaldem Tuskiem, to jaką oni by decyzję podjęli? Żeby likwidować, zamykać!
Podkreślił też, że należy dokończyć reformę sądownictwa, by "czynić zadość sprawiedliwości".
Pani Anna z Wrocławia, mama trójki dzieci: - Byłam na marszu 4 czerwca w Warszawie i tu oczywiście też przyszłam. Trzeba pokazać, że jest nas dużo, coraz więcej. W obliczu wojny domowej w Rosji Polska potrzebuje mądrego i odpowiedzialnego przywódcy. W tej roli świetny byłby Tusk, a na pewno nie Kaczyński. Na pewno w wyborach zagłosuję na opozycję. Zastanawiałam się nad Trzecią Drogą, ale jednak zagłosuję na silniejsze ugrupowanie, czyli Platformę Obywatelską, bo trzeba za wszelką cenę odsunąć PiS od władzy. Osiem lat ich rządów wystarczy.
- Musimy stoczyć bitwę o Polskę, bo wielu żyje w rzeczywistości urojonej, w której mamy kryzys i katastrofę społeczną we wszystkich dziedzinach. Równie dobrze można by nam wmawiać, że leje zimna, jesienna ulewa - stwierdził Kaczyński. I dodał: - Ale są ludzie, którzy jak im to pewna telewizja wmówi, to uwierzą. To obiektywny fakt.
- Na skutek różnego rodzaju czynników, braku wyobraźni, rusza nowa fala [uchodźców - red.] przez Morze Śródziemne. Być może będą uruchomione nowe ataki na naszą granicę, w szczególności z Białorusią. My się obronimy, ale nie pozwolimy by inni decydowali za nas - mówił Kaczyński.
I zapewnił: - Będzie rozpisane referendum w tej sprawie. I to polskie "nie" będzie miało znaczenie także w Europie. Bo zaczynamy wreszcie coś znaczyć, nie jesteśmy traktowani jako państwo postkolonialne, ale takie z którym trzeba rozmawiać, które decyduje. Będziemy konsekwentni, ale chcemy mieć poparcie narodu.
Wiec na pl. Nowy Targ we Wrocławiu zakończył się. Ludzie powoli się rozchodzą, część zmierza w stronę Dworca Głównego, tysiące idą uliczkami wokół Rynku.
Jarosław Kaczyński: "Niewiele jest cięższych ataków niż atak na pracę, na sens ich życia. Praca Polaków jest święta, będziemy bronić polskiego prawa do pracy".
Mateusz Kokoszkiewicz z "Wyborczej": Energetyka węglowa, wbrew temu ile zaklęć się wypowie, nie ma przyszłości. Jeśli chcemy zadbać o pracowników, to trzeba myśleć o tym, co będą robić za 10-20 lat. I tak pracownicy w jakiejś części będą musieli się przekwalifikować, choćby na inne zawody w zakresie energetyki. Nawet jeśli jeden, najnowszy blok działać będzie do 2044 r., to nie oznacza że wszystkie inne bloki będą działać tak długo. To może być technicznie niemożliwe, bo starsze bloki mają po kilkadziesiąt lat.
A do tego może być finansowo coraz bardziej nieopłacalne. Polska nie dostanie wyłączenia z polityki klimatycznej, i musi stawiać na odnawialne źródła energii. Zresztą przedstawiciele rządu też to wiedzą, stąd ostatnio uchwalone zmiany ustaw w zakresie OZE, czym jednak jakoś PiS się nie chwali.
Kaczyński mówił, że obrona suwerenności to także kwestia bezpieczeństwa, bo "przez granicę mamy wojnę."
- W Rosji też wybuchła wojna. Jaka ona będzie, nie wiemy. Czy to incydent? Nie wiemy. Ale to pokazuje, jak kończy się agresja. Jeśli zaatakowany ma środki i może się bronić, jeśli ktoś go wspiera - obroni się. A kto najbardziej wspiera? My! Dlatego podejmujemy dzisiaj ogromny wysiłek zbrojeniowy przede wszystkim po to, żeby odstraszyć agresorów - mówił prezes Kaczyński w Bogatyni. Przyznał jednak, że mamy do czynienia z "szaleństwem".
- Jeśli to się nie uda, będziemy w stanie udzielić odpowiedniej odpowiedzi, bardzo twardej, jednoznacznej, miażdżącej. Stać nas na to bez bolesnych ograniczeń i to jest dowód naszego sukcesu - zapowiedział Kaczyński.
Podkreślał: - Wydawało się, że nie wytrzymamy covidu, nie obronimy gospodarki i miejsc pracy, ale obroniliśmy. Damy radę, jesteśmy silni dzięki naszemu narodowi.