Aleksandrę na tym końcu świata męczy tylko to, że na przesyłkę musi czekać dwa tygodnie. W Polsce zamówienie jest w paczkomacie następnego dnia.
Po powrocie z wędrówki przez Półwysep Skandynawski Ewa Chwałko mówi: - Szłam w śnieżycy, a nad brzegami rzek - bo mostów oczywiście nie było - zatrzymywały mnie wysokie nawisy śnieżne. Ale najgorsze chyba były te bagna.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.