To miał być kameralny festiwal literacki. W sześciotysięcznej gminie zjawiło się jednak aż 400 gości oraz tłumacze, poeci i prozaicy z 15 krajów. A Ryszard Krynicki swoim występem wzbudził aplauz niczym gwiazdy rocka.
Mogłoby się wydawać, że nasz festiwal idealnie spełnia ministerialne zapowiedzi o powszechnym dostępie do kultury. Ale dotacji ministerstwa nie dostaliśmy - rozmowa z Arturem Bursztą, dyrektorem festiwalu Stacja Literatura 21.
Już nie Port Literacki, a Stacja Literatura - Artur Burszta, szef Biura Literackiego, żegna się z Wrocławiem. I przenosi swój festiwal do Stronia Śląskiego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.