Lekarze we Wrocławiu odebrali poród dopiero 15 tygodni po odejściu wód płodowych. Byli atakowani, że czekają, zamiast przeprowadzić aborcję. Tymczasem, jak tłumaczą, sytuacja była niebezpieczna, ale nie musiała skończyć się tragicznie. Dziecko miało czas, by dojrzeć, i ciążę udało się szczęśliwie rozwiązać.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.