Młodych ludzi na wyspie było tylu, co w każdy ciepły piątkowy wieczór. Ten jednak wyróżniał się atmosferą. Grupki studentów, które zazwyczaj siedzą obok siebie, tej nocy były bardziej otwarte, było więcej śpiewu i więcej zabawy, dało się wyczuć atmosferę jedności i integracji. Bo to miało być pożegnanie z wolną Wyspą Słodową.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.